Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wychowanek Domu Dziecka w Strobowie kopiuje „Bitwę pod Grunwaldem” Matejki

Katarzyna Michałowska
Wystawę w Izbie Historii Skierniewic można oglądać do 22 kwietnia. Na zdjęciu Ireneusz Rolewski na tle swoich ulubionych prac z wystawy
Wystawę w Izbie Historii Skierniewic można oglądać do 22 kwietnia. Na zdjęciu Ireneusz Rolewski na tle swoich ulubionych prac z wystawy Roman Bednarek

Ireneusz Mateusz Rolewski to artysta, który mimo młodego wieku odnosi coraz więcej sukcesów. 19 stycznia w Izbie Historii Skierniewic odbył się wernisaż jego wystawy pod tytułem „Niejasność - jasność”.

Ireneusz Rolewski urodził się w 1993 roku w Łowiczu, jest wychowankiem Domu Dziecka w Strobowie.

To również absolwent Liceum Plastycznego im. Tadeusza Makowskiego w Łodzi. Obecnie studiuje na piątym roku Akademii Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego w Łodzi. Mieszka w Warszawie.

- Wybrałem sztukę, ponieważ uznałem, że jest to uniwersalne medium. Każdy ma do niego dostęp. Obrazami trafiamy do wszystkich ludzi. Idąc do liceum plastycznego nie myślałem o pieniądzach. Teraz już jednak wiem, że jest ciężko utrzymać się ze sztuki. Poszedłem mimo wszystko dalej. Kierunek malarski jest jedną z najcięższych dziedzin - mówi Ireneusz Rolewski. - Wiem jednak, czego chcę: być niezależnym i do niczego się nie zmuszać. Artysta potrzebuje jednak ogrzanej pracowni, więc wolałbym mieć stałą pracę...

Pan Ireneusz uczęszczał kiedyś na zajęcia plastyczne prowadzone przez Annę Pokorę.

- Gdybym się na panią Anię nie natknął, to prawdopodobnie byśmy się tutaj nie spotkali, bo poszedłbym inną drogą. Dzięki niej poznałem, jak żyje artysta. Nauczyłem się od niej podstaw perspektywy, dała mi możliwość studiowania człowieka z modela. Chodziliśmy również w plener, poznawałem u niej różne techniki.

19 stycznia odbył się wernisaż artysty w Izbie Historii Skierniewic pod tytułem „Niejasność -jasność”. Wszystkie prace powstały z natury. Rysunki zostały wykonane farbą olejną na papierach o różnych fakturach i gramaturach oraz ołówkiem, węglem, pastelą, suchą.

- Wszystko zależy od chwili. Interesuję się ostatnio przyrodą. Myślę o pracach związanych z wzajemnymi relacjami jednostek. Jest to piękne i tajemnicze. Można zaciekawić tym ludzi. Tak jak powiedział Witkacy: „Jedność w wielości, wielość w jedności”.

Ireneusz Rolewski jest artystą wszechstronnym. Co ciekawe, od czterech lat pracuje nad kopią „Bitwy pod Grunwaldem” Jana Matejki w Muzeum Narodowym w Warszawie.

- „Bitwa pod Grunwaldem” towarzyszyła mi w życiu. Na każdym jego etapie pełniła inną rolę. Gdy byłem dzieckiem wizerunek tego obrazu wisiał nad moim łóżkiem. Był to pierwszy obraz, który zobaczyłem. Kiedyś mój profesor powiedział, że nie zaczyna się malowania od „Bitwy pod Grunwaldem”, co odczytałem to trochę jak prowokację. Pierwsza namalowana przeze mnie powstała na ścianie bursy. Do tej pory wisi w tamtym miejscu - mówi artysta. - Była również tematem mojej pracy w liceum. Żeby dostać zgodę muzeum na malowanie kopii, trzeba było zdobyć mnóstwo zgód m.in. od konserwatora i działu prawnego. Pozwolenie dostałem dopiero po jakimś czasie. Pierwszym dniem malowania była Noc Muzeów 2015 roku. Profesorzy wiedzieli, że dam sobie radę.

Opiekunem obrazu jest Marcin Gortat, sławny polski koszykarz. - Na początku rozmawiałem z nim, ale całkowicie nie wiedziałem, kim jest. Dopiero później dowiedziałem się, z kim rozmawiam - śmieje się pan Ireneusz. Zakończenie prac planowane jest na czerwiec tego roku. Kopia zostanie oprawiona w ramę, w której dawniej znajdował się oryginał. - Chciałbym, żeby moja kopia jeździła po świecie. Oryginał ze względów bezpieczeństwa nie jest już nigdzie transportowany. Azjaci często podchodzą, żeby ze mną porozmawiać. Rozpoznają Fryderyka Chopina, Mikołaja Kopernika i właśnie Jana Matejkę. Mam wizytówki osób m.in. z Azji i Stanów Zjednoczonych.

Ireneusz Rolewski niedawno otrzymał propozycję wykonania kopii obrazu Jana Matejki „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” dla Parlamentu Europejskiego. Nie wie jednak, czy tę propozycję przyjmie, gdyż jak sam mówi, ceni w sztuce niezależność i ma już dość kopiowania.

Prace artysty w Izbie Historii Skierniewic można oglądać do 22 kwietnia.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto