Budowana obecnie ścieżka pieszo-rowerowa wzdłuż ulicy Rawskiej wywołuje negatywne emocje części właścicieli działek, którzy zostali wywłaszczeni na poczet tej inwestycji. Teraz twierdzą, że wykonawca robót dewastuje ich własność, czyli przyległe działki.
- Mam poniszczone zasiewy. Nikt o nic nie pyta, tylko się rządzi jak u siebie w domu. Jeśli wykupuje się pas ziemi pod ścieżkę, to jeszcze nie znaczy, że można dewastować otoczenie - skarży się Marek Olczakowski, któremu robotnicy zdeptali i rozjechali maszynami pole ze zbożem. - Nie dość, że w tym roku zasiewy są kiepskie, to jeszcze doszły do tego zniszczenia - wzdycha.
Wczoraj po południu na budowie ścieżki rowerowej w Skierniewicach przy ulicy Rawskiej doszło do spotkania wykonawcy, władz miasta oraz Marka Olczakowskiego, jednego z poszkodowanych. Uzgodniono, że konflikt rozwiąże wykonawca inwestycji. W porozumieniu z właścicielami zdewastowanych działek albo je uporządkuje, albo wypłaci odszkodowanie za zniszczenia.
- Nie przyjmiemy tej inwestycji i nie wypłacimy pieniędzy, jeśli wykonawca nie przedłoży nam protokołów, spisanych z właścicielami działek, że teren został uporządkowany - zapowiada Stanisław Lipiec, naczelnik wydziału dróg i komunikacji UM w Skierniewicach.
- To mnie powinno usatysfakcjonować - stwierdził Marek Olczakowski. Mężczyzna miał też wcześniej uwagi do władz samorządowych odnośnie do sposobu przejęcia części działki pod budowę ścieżki. - Dlaczego miasto podciągnęło to pod ustawę specjalną. Już cztery lata temu ustaliliśmy z prezydentem miasta, że się zgadzam na wykup. Ustaliliśmy cenę, podpisaliśmy porozumienie. Po co ustawa specjalna, jeśli nie ma kłopotów z właścicielem? - pyta.
Ścieżka rowerowa w Skierniewicach wzdłuż ulicy Rawskiej to w tym roku jedna z najbardziej pechowych inwestycji miasta. Termin jej zakończenia upłynął w czerwcu, a na budowie końca nie widać. Z tempa robót przy nowej ścieżce rowerowej urzędnicy nie byli zadowoleni już w maju, czyli tuż po rozpoczęciu inwestycji. Tymczasem firma z Głowna wystąpiła o przedłużenie terminu do dnia 22 lipca, uzasadniając to złymi warunkami atmosferycznymi.
Obecnie zarówno w Urzędzie Miasta w Skierniewicach, jak i wśród osób związanych z budową są poważne wątpliwości co do dotrzymania tego terminu. Właściciel firmy jest jednak pełen optymizmu.
- Termin na pewno będzie dotrzymany. Może nie ze wszystkim, może pozostaną do zrobienia prace porządkowe, ale sama ścieżka na pewno będzie gotowa do użytku - zapewnia Albert Waśkiewicz.
- My zdążymy, ale za brukarzy nie ręczę - usłyszeliśmy od robotnika, montującego 33 nowe latarnie wzdłuż ścieżki.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?