Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autobusy kolejowe w Skierniewicach (relacja dojeżdżającego)

Agnieszka Kubik
Z relacji osoby dojeżdżającej codziennie do pracy w Warszawie: Wczoraj zdecydowałem się podjąć ryzyko i wrócić pierwszym autokarem powrotnym uruchomionym do Skierniewic przez PKP.

Dotarłem na dworzec Warszawa Zachodnia i zacząłem szukać miejsca, z którego autobusy będą odjeżdżać. U przedstawicielki mobilnej informacji PKP IC dowiedziałem się, że zastępcza komunikacja autobusowa do Skierniewic rusza z dworca PKS, a nie jakby sugerowała grafika przesłana przez PKP IC, jakoby autobusy ruszały spod dworca PKP. Różnica spora, bo każdy kto był kiedyś na dworcu Warszawa Zachodnia wie, że dworzec PKP znajduje się od strony ulicy Tunelowej, zaś PKS od alei Jerozolimskich. Przejście od jednego do drugiego budynku trwa około 10 minut. To dużo, gdy ktoś spieszy się na odjazd autokaru.

Stanowisk na dworcu PKS jest kilkanaście, w kasach PKS nikt nie wie o jakiejkolwiek komunikacji zastępczej, całe szczęście udało mi się znaleźć kolejnego mobilnego informatora, który powiedział, że będzie to stanowisko numer 9. Idę do stanowiska numer 9, patrzę na tablicę odjazdów – żadnej informacji. No ale czekam.

Po kilku minutach pada informacja od pani zapowiadającej autobusy, że komunikacja zastępcza do Żyrardowa i Skierniewic ruszać będzie ze stanowiska 9 – czyli informacja, że w ogóle coś takiego będzie się na dworcu odbywać, dotarła do pań z kas. Chyba wywołałem zamęt swoim pytaniem przy okienku kilka minut wcześniej.

Podjeżdża autobus oznaczony jako „Turystyczny”, okazuje się, że ten nie jedzie do Skierniewic a do Żyrardowa. Jednak gdybym nie spytał, też bym się nie dowiedział, bo autobus nie jest oklejony logotypami PKP IC, ale jest to pospolity pojazd jakiegoś prywatnego, lokalnego przewoźnika, bodaj na grodziskich tablicach rejestracyjnych.

Kilka minut po nim podjeżdża kolejny autobus, oznaczony tabliczką „Turystyczny”, jednak obok stoi kolejna tabliczka z napisem drobnymi literami „Uzupełniająca komunikacja autobusowa Warszawa – Skierniewice”. Wchodzę, pytam, tak, jestem na miejscu. Jeszcze zostaję wrócony do wyjścia, ponieważ „Pan Konduktor” dobiegł do autobusu kilka chwil po mnie.

Autobus, jak to autobus. Zwykły wycieczkowiec, jakich w naszym kraju dużo. Swoje lata ma, ale jechać można. Bynajmniej nie odstawał komfortem od tego, co oferuje nam PKP, za to w cenie mieliśmy radio i bardzo miłego pana kierowcę, który na prośbę zatrzymał się nawet na przystanku przy kościele na Widoku by wypuścić osoby z tego osiedla. Fajnie.

Mniej fajny jest fakt, że jak człowiek popatrzy na ulotki rozłożone w autobusie, doda do tego brak oznakowania PKP IC na pojeździe, to dojdzie do smutnego wniosku. Otóż PKP IC dotarło do takich granic swojej nieudolności, że zleca przewóz komunikacją zastępczą firmom trzecim. Lokalnym przewoźnikom. Nie jest to autobusowy tabor PKP IC, w trakcie przejazdu na pokładzie nie ma żadnego pracownika PKP IC („Pan Konduktor” nie wsiadł do autobusu). Ale może to i lepiej, bo pewnie gdyby tak było asfalt zwijałby się na autostradzie przed autobusem i mielibyśmy kolejne „utrudnienia niezależne od przewoźnika”.

Jeśli chodzi o dzisiejszy poranek (wtorek 2 września), to pod dworzec PKP w Skierniewicach podstawił się ten sam autobus z tym samym kierowcą, co dzień wcześniej w Warszawie. Fama się rozeszła, bo autobus był prawie pełny. Nikt nie sprawdzał biletów, dopiero o 4:58 (dwie minuty przed odjazdem) przyszła Pani z kas i krzyknęła „Czy wszyscy mają bilety?”, na co zgromadzona skierniewicka gawiedź odkrzyknęła „Mamy!” i poczułem się jak w podstawówce na wycieczkach do stolicy.

Potem dowiedzieliśmy się, że każdy z nas powinien mieć wykupioną miejscówkę, co kłóci się z doświadczeniami dnia poprzedniego. Oficjalnie zatem nikt nie wie, czy powinniśmy mieć miejscówki do autobusów czy nie. Trochę mnie to martwi, bo za chwilę w którymś autobusie będzie o to awantura, a patrząc na to, jak dzisiaj był obłożony pierwszy autokar, ktoś kogoś będzie musiał zapewne jutro wyprosić, bo ktoś inny ma miejscówkę.

Jeśli chodzi o czas przejazdu, to wczoraj jechałem 75 minut, dziś na Zachodniej zameldowałem się o 7:10, czyli po 70 minutach.

CZYTAJ TEŻ: RELACJA Z PIERWSZEGO DNIA PODSTAWIANIA AUTOBUSÓW PRZEZ KOLEJ

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto