- Od jakiegoś czasu na dworcu w Skierniewicach nieczynne jest okienko z informacją - narzeka Józef Andrzej Kaźmierczak. - To niedopuszczalne przy tym całym rozgardiaszu panującym na kolei. Gdzie ci biedni podróżni mają się czegokolwiek dowiedzieć? - zadaje retoryczne pytanie.
Zdaniem przedstawicielki spółki Przewozy Regionalne w Łodzi, nie ma w tym... nic dziwnego.
- Nie prowadzimy informacji w Skierniewicach, bo w celu obniżenia kosztów działalności zmniejszyliśmy stan zatrudnienia w naszej spółce - tłumaczy Iwona Jendrychowska, naczelnik działu marketingu w łódzkich Przewozach Regionalnych. - Zresztą każdej informacji udzielają panie w kasach.
- Żeby się o cokolwiek zapytać w kasie, trzeba najpierw odstać swoje w kolejce osób kupujących bilety - ripostuje pan Józef.
I na ten argument przedstawicielka PR ma odpowiedź.
- Na dworcu w Skierniewicach działa także InterCity. Dlaczego to my mamy ponosić koszty działania informacji? - odbija piłeczkę naczelnik Jendrychowska. - Równie dobrze tamta spółka może uruchomić punkt informacyjny.
Ale to nie wszystko. Skierniewiczanin zdziwił się, gdy w sobotę chciał przyjechać z Łowicza do Skierniewic.
- Rano jest pociąg o godz. 9.42, a później dopiero o 17.21. Prawie osiem godzin przerwy w kursowaniu pociągów? Kolej chyba nie chce zarabiać - denerwuje się. - Na domiar złego ostatni odchodzi stamtąd o godz. 18.21. I na taką uwagę znalazło się wytłumaczenie.
- Z naszych badań marketingowych wynika, że ta linia nie cieszy się zbyt dużą popularnością podróżujących. W ogóle pociągami ludzie podróżują najczęściej rano i po południu - tłumaczy cierpliwie Iwona Jendrychowska. - Zresztą takie godziny kursowania pociągów ustala zamawiający usługę, którym jest Urząd Marszałkowski. Każdy rozkład jazdy i wszelkie zmiany w nim są konsultowane z tą jednostką samorządową. My, jako doświadczony przewoźnik, podajemy pewne sugestie, możemy doradzić, a nawet dyskutować z kontrahentem, ale ostateczna decyzja należy jednak od zamawiającego - podkreśla pani naczelnik.
Zdaniem Józefa Kaźmierczaka o pomstę do nieba woła również czas przejazdu pociągu ze Skierniewic do Warszawy. -Żeby taką trasę pokonywać w ponad półtorej godziny? Wychodzi, że pociąg jedzie z prędkością 40 kilometrów na godzinę - dziwi się nasz rozmówca. - Przecież 30 lat temu jeździły szybciej.
Pani naczelnik tłumaczy, że to wszystko przez remonty .
- Harmonogram przejazdu ustala PKP PLK zarządzający infrastrukturą kolejową i nic na to nie poradzimy - podkreśla.
- Ciekawe zatem, dlaczego w tym harmonogramie zapisano, że czas przejazdu z Suchej Żyrardowskiej do Żyrardowa ma wynosić 12 minut, skoro potrzeba na to góra czterech minut - ironizuje pan Józef. - Tym bardziej, że na tym odcinku nie ma żadnych robót.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?