Podwórko pomiędzy czterema blokami przy ul. Reymonta 1 i 2, Żwirki 6 i Mszczonowskiej 3 znajduje się w centrum miasta. W międzyblokowym kwadracie jest parking, plac zabaw i pas zieleni. Mieszka też stado gołębi. Jest ich tu około 60.
- Tu zawsze na nich czekało jedzenie i czysta woda. Dlatego wracają - mówi Teresa Jagodzka. - Dlaczego zakazuje się nam dbać o ptaki? - pytają.
Ludzie pytają, bo kilka dni temu na podwórku stanął zakaz dokarmiania gołębi. Powodem jego ustawienia były resztki jedzenia walające się wokół bloku.
- Może czasami się tak zdarzy, ale my tego nie robimy. My karmimy ptaki ziarenkami, które kupujemy specjalnie na ich potrzeby - wyjaśnia Jan Jagodzki.
Państwo Jagodzcy kupują tygodniowo 5 kg ziarna dla ptaków. Wieszają też słoninę dla wron i nie są w tym jedyni.
- Sąsiad dokarmia wróble - mówi Teresa Jagodzka.
Informacja z zakazem dokarmiania gołębi wywołała lawinę emocji. Jednym dokarmianie ptaków nie przeszkadza, innym mocno wadzi.
- Przyzwyczaiły się, że tu dostają jedzenie i fruwają pod nogami, gdy z dziećmi na dwór wychodzę - mówi młoda kobieta, mieszkanka bloku przy ulicy Żwirki. - Mam nadzieję, że żadnych chorób nie przynoszą. Ale wszystkie zabawki na placu zabaw są upstrzone ich odchodami.
Jednak zwolennicy dokarmiania ptaków podejrzewają, że to nie sąsiedzi zainicjowali zakaz, a pracownicy administracji.
- Ostatnio miał miejsce niemiły incydent - wspomina Teresa Jagodzka. - Panie sprzątające w sposób nieuprzejmy przypomniały o funkcjonującym od kilku dni zakazie. Kiedy zignorowałam ich uwagi, zaczęły mi robić zdjęcie telefonem komórkowym. To niedopuszczalne zachowanie.
- Jeśli ktoś chciał postawić taki zakaz, mógł to uczynić, ale nie przed zimą - tłumaczą miłośnicy ptaków. - Powinno się dać ptakom czas na przyzwyczajenie się do nowych reguł.
Prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Skierniewicach zapewnia, że tablica stanęła na wniosek mieszkańców, ale potwierdza, że panie sprzątające bloki też zostały zapytane o opinię.
- Potwierdziły, że same gołębie, jak i wyrzucana żywność przyczyniają się do nieporządku na podwórku, co drażni część mieszkańców - mówi Tadeusz Rudzik, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Prezes Rudzik zapewnia, że nie chciał tablicą wywołać dodatkowych konfliktów.
- Zależało mi na tym, aby zwrócić uwagę na problem, zaapelować do mieszkańców, by ograniczyli trochę to dokarmianie, bo innym może to przeszkadzać - mówi Tadeusz Rudzik. - Nie chodzi wcale o karanie kogokolwiek. Ciągle zastanawiam się nad rozwiązaniem satysfakcjonującym obie strony - podkreśla.
Tymczasem Jan Jagodzki zamierza sprawą zainteresować prezydenta Skierniewic, licząc, że podobnie, jak on, szef miasta ma gołębie serce.
A jakie Państwo mają zdanie w tej sprawie, dokarmiać ptaki, czy nie?
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?