Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gołębie zatruwają życie. Skierniewicka Spółdzielnia Mieszkaniowa nie zakaże dokarmiania ptaków

Agnieszka Kubik
Na ulicę Kopernika przylatuje mnóstwo gołębi. Na chodniku zostają ich odchody
Na ulicę Kopernika przylatuje mnóstwo gołębi. Na chodniku zostają ich odchody Agnieszka Kubik
Mieszkańcy bloku przy Mszczonowskiej 38, Kopernika 11 i dwóch bloków przy Sobieskiego skarżą się na swoich sąsiadów, którzy systematycznie dokarmiają gołębie. Uciążliwa jest nie tyle obecność ptaków, co ich odchody.

- Moi sąsiedzi wyrzucają resztki chleba na parapety - żali się jedna z lokatorek bloku przy ul. Mszczonowskiej 38. - Mieszkam pod nimi, więc łatwo można sobie wyobrazić, jak wyglądają moje okna i balkon.

Sąsiedzi pewnej starszej pani z bloku przy ul. Kopernika muszą znosić pod swoimi balkonami obecność dużej liczby ptaków. Kobieta wyrzuca przez okno mnóstwo karmy.
- Fatalnie to wygląda, ptasich odchodów jest bardzo dużo, aż zbiera się na wymioty - ocenia jeden z jej sąsiadów.

W regulaminie Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej (oba bloki należą do jej zasobów) czytamy, że "zabrania się dokarmiania zwierząt, a w szczególności ptaków i kotów w miejscach do tego niewyznaczonych, np. poza karmnikami."
- Tyle że ludzie w różny sposób podchodzą do tego problemu - mówi Paweł Hałatiuk, prezes SSM. - Jedni, uważający się za przyjaciół zwierząt, twierdzą, że trzeba dokarmiać ptaki lub koty, i w związku z tym trzeba otwierać czworonogom np. piwniczne okienka. Druga grupa uważa natomiast, że dokarmianie bezdomnych zwierząt wiąże się z brudem i smrodem, który po nich zostaje. Każdy ma swoje racje. Sprawa z gołębiami jest nam znana, bo na duże ilości ich odchodów zwrócił nam nawet uwagę sanepid.

Spółdzielnia jednak nie ma zamiaru interweniować w tej sprawie, przynajmniej nie w tym roku. Na razie będzie tylko apelować.
- Zakaz dokarmiana postawiliśmy jedynie przy stawie na osiedlu Widok - mówi Paweł Hałatiuk. - Chodzi o to, żeby ludzie nie karmili tam kaczek, bo gdy zaczną wrzucać chleb do wody, to ją zakwaszą i ryby zdechną.

Co w takim razie mogą zrobić lokatorzy?
- Niech zadzwonią po nas, bo nie wolno zaśmiecać miejsc publicznych - mówi Piotr Kowalski ze straży miejskiej. - Mamy bardzo wiele tego typu zgłoszeń. Sąsiad mógłby sam zwrócić uwagę, ale my jesteśmy skuteczniejsi. Najczęściej tylko upominamy lokatorów. Jeśli nie pomaga, to wtedy nakładamy mandat.
- W przyszłym roku coś musimy z tym fantem zrobić, tak dalej być nie może - obiecuje prezes Paweł Hałatiuk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto