Rewitalizacja w Skierniewicach. Nieczytelne mapy poddane pod konsultacje społeczne

Wytyczenie obszaru zdegradowanego, a tym samym podlegającego rewitalizacji ma kolosalne znaczenie, jeśli idzie o planowany jesienią tego roku nabór projektów finansowanych przez Unię Europejską. Inwestycje znajdujące się na takim właśnie obszarze mają więcej możliwości uzyskania wysokich dotacji.

Pierwszym krokiem do ich zdobycia jest wytyczenie przez samorząd obszaru rewitalizacji, czyli takich fragmentów miasta, gdzie występuje natężenie problemów społecznych (np. bezrobocie, ubóstwo, niski poziom edukacji czy przestępczość) przy jednoczesnych problemach gospodarczych, środowiskowych, czy technicznych. Obszar objęty rewitalizacją nie może być większy niż 20 proc. powierzchni gminy i zamieszkały przez 30 proc. mieszkańców.
Przed wytyczeniem takiego obszaru jego zasięg poddawany jest konsultacjom społecznym, tak by mieszkańcy mieli możliwość zgłoszenia swoich uwag i propozycji zmian.

Konsultacje dotyczące rewitalizacji w Skierniewicach potrwają do 15 marca. Swoje uwagi można zgłaszać poprzez ankietę internetową lub papierowy formularz konsultacyjny. Bezpośrednio zabrać głos w sprawie można było zabrać także podczas spotkania, jakie odbyło się w Urzędzie Miasta we wtorek, 7 marca. Prowadził je Michał Marciniak z firmy MM CONSULT zajmującej się na zlecenie ratusza rewitalizacją Skierniewic.

Choć frekwencja na spotkaniu nie była liczna, to osoby zainteresowane miały szereg uwag do samego projektu oraz sposobu jego konsultowania. Podstawowy zarzut dotyczył przedstawienia mieszkańcom do oceny zupełnie nie czytelnych map, które nie zawierały nazw ulic a jedynie numery działek.

– Udostępniłem link do konsultacji na swoim profilu i ludzie pytali mnie, co im podesłałem – mówił radny Artur Sułek. – Bez nazw ulic wpisanych w arkusze, nie sposób się zorientować dokładnie o jaki obszar chodzi, mieszkańcy nie mogą sprawdzić, czy ich ulica mieści się w nim, czy nie. Arkusze powinny zostać uzupełnione, a termin samych konsultacji przedłużony.

- Dlaczego nie rozszerzyć obszaru rewitalizacji do 20 procent, gdyż w projekcie to jedynie 13,2 procent powierzchni, tak żeby mieszkańcy i innych ulic mogli ewentualnie skorzystać z unijnego wsparcia? - pytał radny Marek Pastusiak.

Prowadzący spotkanie zapewnił, że uwagi te zostaną przedyskutowane.