Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja bada tajemnicę kluczy pływalni Nawa. Z zamkniętej szafki zniknęły rzeczy osobiste

Tomasz Imiński
Pływak został okradziony, gdy miał trening
Pływak został okradziony, gdy miał trening Archiwum
W samych skarpetkach zostawili złodzieje medalistę mistrzostw Polski, pływaka UKS Nawa Skierniewice, który jak zwykle zostawił swój strój w basenowej szatni i poszedł na trening. Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja.

Okoliczności zdarzenia są jednak zastanawiające - na szafce nie było śladów włamania. Czy to możliwe, by w szatniach można było jednym kluczem otworzyć kilka szafek? - Syn jak co dzień wszedł do szatni, rozebrał się, schował wszystko do szafki. Sprawdził, czy ta jest zamknięta, założył kluczyk na rękę i poszedł pływać - mówi pani Martyna, mama zawodnika. - Gdy wrócił z wody, szafka była zamknięta. Otworzył ją. Wewnątrz były tylko skarpetki...

Początkowo wydawało się, że ktoś zrobił zawodnikowi żart. Bardzo szybko okazało się jednak, że nie są to wygłupy.
- Dzwoniliśmy na telefon syna. Początkowo sygnał był, ale po kilkunastu minutach telefon zamilkł - dodaje mama zawodnika.
- Na szafce nie stwierdziliśmy żadnych śladów włamania. Sprawa jest prowadzona przez wydział dochodzeniowy naszej komendy. Sprawdzamy obecnie kilka wątków - wyjaśnia Artur Bisingier, rzecznik prasowy skierniewickiej policji. - Nic więcej w tej chwili powiedzieć nie możemy.

Szafki na skierniewickim basenie zamykane są na kłódki. Klucze wydawane są w kasie. Szatnie nie są monitorowane.
- Wraz z kolegami sprawdzaliśmy kiedyś nasze kłódki. Jednym kluczem można otworzyć kilka szafek - mówi jeden z zawodników UKS.

Tomasz Przybysz, prezes Pływalni Miejskiej w Skierniewicach, twierdzi, że kradzieże na basenie są sporadyczne. Szef Nawy nie zaprzecza jednak, że kombinacje zamków kłódek mogą się powtarzać.
- Kupowaliśmy je hurtowo, któraś więc mogła się powtórzyć - wyjaśnia Tomasz Przybysz. - Kłódki są co pewien czas przekładane z szafki do szafki. Przypominam, że w regulaminie pływalni jest zapis, że rzeczy wartościowe należy pozostawiać u naszego pracownika w kasie. Nie odpowiadamy za straty poniesione w szatni - dodaje.

Prócz ubrania młody zawodnik UKS Nawa Skierniewice stracił między innymi telefon komórkowy. Straty zostały wycenione przez rodziców na około 1.300 złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto