Mieszkanki gminy Lipce Reymontowskie wyśpiewały pierwsze miejsca na festiwalu w Kazimierzu nad Wisłą

Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu nad Wisłą jest najbardziej prestiżowym w Polsce konkursem dla artystów pielęgnujących tradycyjną ludową muzykę. Wśród jego laureatów nie brakuje przedstawicieli powiatu skierniewickiego. Podczas ostatniej edycji wydarzenia, mieszkanki Drzewiec zdobyły pierwsze miejsca aż w dwóch kategoriach.

- Po raz pierwszy na festiwal do Kazimierza pojechałam w latach 90-tych – wspomina Bogusława Drzewiecka. - Miałam przygotowane pieśni, bardzo dobrze mi to śpiewanie poszło, ale wówczas nie dostałam żadnej nagrody. Zastanawiałam się, dlaczego? Okazało się, że na tym właśnie festiwalu nie można śpiewać tak, jak to się robi przy muzyce. Tam jest kładziony szczególny nacisk na autentyczność. Trzeba śpiewać tak, jak to się kiedyś robiło przy pracy. Im starsze pieśni – tym lepsze. Potem już lepiej mi szło. Tegoroczny festiwal był moim siódmym i w sumie cztery razy zdobywałam pierwszą nagrodę w kategorii śpiewaka solisty.

Również w tym roku, podczas 57. Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu nad Wisłą Bogusława Drzewiecka została doceniona. Za zdobycie pierwszego miejsca w swojej kategorii śpiewaczka otrzymała nagrodę pieniężną oraz… kożuch.

Jednak to nie jedyna nagroda, z jaką mieszkanki gminy Lipce Reymontowskie powróciły z kazimierskiego festiwalu do domu.
Jedną z sześciu równorzędnych pierwszych nagród otrzymała pani Bogusława wraz z czterema dziewczętami: jedenastoletnimi: Julią Maszkowską z Zagórza, mieszkankami Drzewiec: Leną Wójt, Aleksandrą Marat oraz sześcioletnią Leną Marat w kategorii „Mistrz i uczeń”.

- Nasza wspólna praca zaczęła się od dożynek w Głuchowie w ubiegłym roku – mówi Bogusława Drzewiecka. - Gminę reprezentowały właśnie Drzewce i tam miał być obśpiewywany wieniec. Gdy kobiety poprosiły mnie, żeby im pomóc przygotować jakieś pieśni, to przyznam się, że w pierwszej chwili nie byłam zbyt entuzjastycznie nastawiona. Ale po namyśle, poprosiłam, żeby znalazły mi jakieś dobrze śpiewające dziewczynki. I tak zaczęłyśmy z tymi starszymi dziewczynkami pracować. Wystąpiły potem w jeszcze kilkukrotnie, między innymi, podczas Dnia Reymonta. To mój mąż zaproponował, żebyśmy razem pojechały do Kazimierza i wzięły udział w konkursie „mały z dużym”.

Bogusława Drzewiecka chwali swe podopieczne mówiąc, że bardzo dobrze śpiewają. Mimo to, ze względu na repertuar by osiągnąć oczekiwany efekt pracy było sporo.

– Zaczynałyśmy od nauki gwary – mówi śpiewaczka. – Teraz dzieci nie mówią gwarą, od małego posługują się językiem literackim. Musiałyśmy czytać, powtarzać tekst, często tłumaczyłam znaczenie poszczególnych słów. Ale są naprawdę bardzo zdolne. Myślę, że połknęły już tego bakcyla, bo jak nas wyczytywano do odebrania nagrody, to tak się cieszyły, że aż piszczały. I może to one w przyszłości pomogą ocalić stare pieśni, których obecnie mało kto pamięta.