Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy: Przepisy nie pozwalają na montaż progu zwalniającego na przejściu

Roman Bednarek
Dyrekcja szkoły walczy o bezpieczne przejście dla dzieci
Dyrekcja szkoły walczy o bezpieczne przejście dla dzieci Roman Bednarek
Kierownictwo Szkoły Podstawowej w Makowie od dawna już stara się, aby starostwo powiatowe wybudowało próg zwalniający na przejściu dla pieszych przed szkołą.

Chodzi oczywiście o bezpieczeństwo uczniów. Starostwo twierdzi jednak, że zachowane są wszelkie zasady bezpieczeństwa i nie ma potrzeby tworzenia dodatkowych zabezpieczeń.

Niedawno Jolanta Szeliga, dyrektor makowskiej podstawówki, wystosowała ostry list do starostwa w tej sprawie. Napisała w nim między innymi, że "społeczność Makowa jest zszokowana ignorancją powiatu". Po raz kolejny wskazywała na duże natężenie ruchu na drodze powiatowej Skierniewice - Pszczonów i częste przypadki kolizji. Przypomniała, że we wrześniu 2011 r. na przejściu wpadła pod samochód dziewczynka, doznając obrażeń ciała.

Wójt Makowa Jerzy Stankiewicz zapewnia, że natężenie ruchu na tej drodze było badane. - Okazało się, że średnio przejeżdża nią około trzech tysięcy samochodów na dobę. To bardzo dużo - ocenia wójt.

Problem dużego natężenia ruchu na tej drodze i wynikające stąd zagrożenie dla pieszych dostrzegają też policjanci drogówki.
- Jestem za tym, aby na przejściu dla pieszych przed szkołą zastosować próg zwalniający. Występowałem z odpowiednim wnioskiem do zarządu powiatu, ale został odrzucony - mówi podinspektor Tomasz Rochmiński, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach. - W 2011 roku odnotowaliśmy na tej drodze 19 kolizji, w tym 9 w samym Makowie, oraz dwa wypadki, w których dwie osoby były ranne. Jeden z tych wypadków wydarzył się w Makowie. Natomiast trzy lata temu mieliśmy tam trzy wypadki śmiertelne.

Starostwo twierdzi, że komisja ruchu drogowego rozważała możliwość zbudowania progu zwalniającego. Okazało się jednak, że nie jest to możliwe.
- Przepisy tego zabraniają - rozkłada ręce Marian Stasik, kierownik wydziału dróg w starostwie. - Próg zwalniający może być zlokalizowany co najmniej 60 metrów od skrzyżowania prostokątnego i 40 metrów od skrzyżowania, gdzie ulice przecinają się pod mniejszym kątem.

Zdaniem Mariana Stasika, uczniowie nie powinni czuć się zagrożeni.
- Przecież nie chodzą tam samopas, do szkoły dowozi ich autobus gminny albo podwożą rodzice swoimi samochodami - podkreśla kierownik. - Ponadto dzieciaki gdzieś muszą się nauczyć korzystania z dróg publicznych, bo będą miały problem, jak się pojawią w mieście.
- Jak się nie chce nic zrobić, to się wynajduje przepisy, które to uzasadnią - komentuje argumentację kierownika wójt Stankiewicz. - W Michowicach przepisy nie przeszkodziły jakoś na zastosowanie progu, choć sytuacja była podobna, a natężenie ruchu znacznie mniejsze.

Podinspektor Rochmiński potwierdza, że droga przez Michowice (w gminie Głuchów) jest bardziej bezpieczna niż ta w Makowie.
Kierownik Marian Stasik doradza, aby wójt zatrudnił osobę, która przeprowadzałaby dzieci przez ulicę. - Wójt nie odpowiada za organizację ruchu na drodze powiatowej - ucina Jerzy Stankiewicz.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto