Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulica Trzcińska - wyrób drogopodobny

Jolanta Sobczyńska
Sięgaczem ulicy Trzcińskiej trudno przejść suchą nogą
Sięgaczem ulicy Trzcińskiej trudno przejść suchą nogą fot. Jolanta Sobczyńska
Mieszkańcy tzw. sięgacza ulicy Trzcińskiej są zdesperowani. Brali nawet pod uwagę złożenie pozwu zbiorowego przeciwko przedsiębiorcom ze Skierniewic, właścicielom drogi, przy której stoją ich domy.

Ludzie muszą pokonywać trasę, która przypomina bajoro. Tymczasem właściciele nie chcieli przekazać gruntów w darowiznę miastu, które było gotowe wyremontować ulicę.

Przy drodze stoi kilka domów jednorodzinnych oraz blok.

- To jest wyrób drogopodobny, a nie ulica - mówi zdenerwowany mieszkaniec ulicy. - Po deszczu droga wygląda jak wyjazd z placu budowy. Błoto jest po kostki. Grzęźnie się, idąc, a samochody wyglądają, jakbyśmy brali udział w rajdzie.

Anna Wolińska, rzeczniczka Urzędu Miasta Skierniewice, nie ma dobrych wiadomości. - Teren, na którym usytuowana jest droga, to grunt prywatny, a nie miejski - tłumaczy. - Jego utwardzenie leży więc w gestii prywatnego właściciela drogi, a nie naszym. Były już jednak sytuacje, kiedy właściciele w formie darowizny przekazywali drogi prywatne miastu - przypomina rzeczniczka. - Wtedy to urząd miasta bierze na siebie utrzymanie trasy, np. jej utwardzenie. Taką propozycję w tym przypadku miasto również złożyło.

Mariusz Dziuda, przewodniczący Rady Miasta Skierniewice, zna problem.

- Nawet taksówkarze odmawiają wykonywania kursów pod tamtejsze posesje - mówi.

Radny Dziuda twierdzi, że droga należy do braci, przedsiębiorców z branży cukierniczej.

- Spotykałem się z tymi panami w tej sprawie - dodaje. - Najpierw byli gotowi do racjonalnego rozwiązania problemu. Ale już na spotkaniu z prezydentem miasta rozmowa wyglądała całkiem inaczej.

Władze miasta w poprzedniej kadencji zdecydowały, że za wykup gruntów będą płacić tylko tym, którzy oddają działki pod poszerzenie istniejącej drogi. Zaś drogi na gruntach prywatnych przejmą i będą utrzymywać tylko wtedy, gdy właściciele oddadzą je miastu za darmo. - Panowie tymczasem chcieli sprzedać nam działki i to po komercyjnych cenach - dodaje Mariusz Dziuda. - Nie chcieli też zgodzić się na przekazanie miastu swoich działek, które dałyby nam przebicie do ulicy Mszczonowskiej. Przejęcie drogi na takich warunkach nie było dla miasta żadnym interesem.

Mieszkańcy ulicy Trzcińskiej byli jednak nieugięci. Zaczęli nawet zbierać podpisy pod pozwem zbiorowym do sądu przeciwko właścicielom drogi. Tuż przedoddaniem gazety do druku dowiedzieliśmy się, że do sekretariatu prezydenta miasta wpłynęło pismo od przedsiębiorców.

- Zgadzamy się na bezpłatne oddanie w darowiznę działek, na których biegnie droga dojazdowa do domków jednorodzinnych oraz bloku przy ulicy Trzcińskiej - mówi Jacek Olejnik, jeden z właścicieli działek. - Nie oddamy jednak działek, które umożliwiłyby przebicie od ul. Trzcińskiej do ul. Mszczonowskiej. Sprawa ciągnęła się dość długo, ale nie z naszej winy. O szczegółach sprawy nie chcę jednak mówić, bo dotyczy to poprzedniego włodarza.

Teraz sprawa trafi pod obrady komisji mienia komunalnego Rady Miasta Skierniewice. Jeśli ta wyrazi pozytywną opinię w sprawie przejęcia działek, zagłosują nad tym wszyscy radni na sesji.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto