– Uważam, że to wina telewizji TVN, która na samym początku połączyła tę tragedię z naszym szpitalem – mówi Grażyna Krulik, dyrektor WSZ w Skierniewicach. – Tymczasem szpital nie ma nic wspólnego ze śmiercią tego dziecka, nie jesteśmy ani pogotowiem, ani też nie świadczymy nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. A to ich rodzice Dominiki prosili o interwencję. Nie ma dnia, by ktoś nam nie groził.
Wiadomo, że groźby pod swoim adresem usłyszała dyrektor Grażyna Krulik, dyrektor Dariusz Diks oraz dr Tadeusz Bujnowski, ordynator oddziału dziecięcego skierniewickiego szpitala. – Ja dostałam mejla, w którym ktoś oskarża mnie o zabicie dziecka – denerwuje się dyrektor. – To jakiś absurd.
Groźby mogą mieć związek z faktem, że nie wszyscy pacjenci rozróżniają przychodnię świadczącą nocną i świąteczną pomoc lekarską od szpitala. Ta pierwsza mieści się na tyłach szpitalnego budynku (wejście od alei Rataja).
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?