Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital nie ma nic wspólnego z tragedią 2,5-letniej Dominiki

Agnieszka Kubik
fot. Agnieszka Kubik
Dyrekcja skierniewickiego szpitala rozważa zgłoszenie na policję kierowanie gróźb karalnych pod adresem niektórych pracowników placówki. Ma to związek ze śmiercią 2,5-letniej Dominiki, która zmarła w minioną środę w efekcie nieudzielenia pomocy lekarskiej.

– Uważam, że to wina telewizji TVN, która na samym początku połączyła tę tragedię z naszym szpitalem – mówi Grażyna Krulik, dyrektor WSZ w Skierniewicach. – Tymczasem szpital nie ma nic wspólnego ze śmiercią tego dziecka, nie jesteśmy ani pogotowiem, ani też nie świadczymy nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. A to ich rodzice Dominiki prosili o interwencję. Nie ma dnia, by ktoś nam nie groził.


Wiadomo, że groźby pod swoim adresem usłyszała dyrektor Grażyna Krulik, dyrektor Dariusz Diks oraz dr Tadeusz Bujnowski, ordynator oddziału dziecięcego skierniewickiego szpitala. – Ja dostałam mejla, w którym ktoś oskarża mnie o zabicie dziecka – denerwuje się dyrektor. – To jakiś absurd.

Groźby mogą mieć związek z faktem, że nie wszyscy pacjenci rozróżniają przychodnię świadczącą nocną i świąteczną pomoc lekarską od szpitala. Ta pierwsza mieści się na tyłach szpitalnego budynku (wejście od alei Rataja).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szpital nie ma nic wspólnego z tragedią 2,5-letniej Dominiki - Skierniewice Nasze Miasto

Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto