W okresie okupacji funkcjonował w strukturach podziemnych, był też pierwszą organizacją społeczną reaktywowaną po wojnie. W 1950 r. z inspiracji władz politycznych związek zlikwidowano, ale sześć lat później został reaktywowany.
Co ważne, w całej historii związku nie różnicowano członków z uwagi na armie, fronty, sztandary, orientacje polityczne czy światopoglądowe. Kierowano się dewizą, że ofiara krwi nie podlega ocenom i wartościowaniu. Zapewniło to trwałość organizacji i solidarność jej członków.
Inicjatorem i organizatorem powstania skierniewickiego oddziału związku, w latach 1918-19, był kapitan wojsk carskich, Władysław Gnidziński.
Obecnie skierniewicki oddział związku skupia 28 członków, w tym dziesięciu inwalidów wojennych, pięciu inwalidów wojskowych i trzynastu podopiecznych.
- Wśród naszych członków mamy prawdziwą chlubę Skierniewic i całego okręgu, 90-letniego Józefa Trzaka, odznaczonego Orderem Virtuti Militari, pułkownika w stanie spoczynku - mówi Zygmunt Kowalski, prezes związku. - W całej Polsce pozostało już tylko około 300 takich osób. Druga nasza chluba to Franciszek Opolski, również odznaczony Orderem Virtuti Militari. Niestety, podczas naszego jubileuszowego spotkania pan Franciszek był nieobecny.
Średnia wieku członków to 80 lat. - Lata minionej wojny to zgliszcza spalonych wsi i miast, zabici i konający z bólu żołnierze - mówi Juliusz Kojło-Wołkowiecki, jeden z członków związku. - Ten okres jest już przeszłością. 70 lat w pokoju to okres, jakiego nie zna historia naszej państwowości. Dlatego nigdy więcej wojny! Żyjmy w pokoju i względnym dostatku z pełnią szczęścia rodzinnego, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?