Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnicy zagrożeni? Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ostrzega przed oszustami

Roman Bednarek
Domniemani naciągacze kontrolują krowy i za brak kolczyków w ich uszach wypisują rolnikom mandaty
Domniemani naciągacze kontrolują krowy i za brak kolczyków w ich uszach wypisują rolnikom mandaty Roman Bednarek
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozesłała komunikat o oszustach, a policja nic o nich nie wie.

We wszystkich miejscowościach powiatu skierniewickiego pojawiła się informacja o oszustach, podających się za pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rzekomi pracownicy mieli chodzić od wsi do wsi, od gospodarstwa do gospodarstwa i kontrolować kolczyki u bydła. Jeśli ich nie było, wypisywali mandat, płatny na miejscu i to gotówką.

Komunikat o oszustach do gmin powiatu rozesłał skierniewicki oddział ARiMR. Wójtowie powielili komunikat i przekazali go sołtysom, ci zaś rozwiesili go na swoich tablicach informacyjnych. Okazuje się jednak, że nikt w powiecie oszustów nie widział. Każdy z wójtów zapewnia, że w jego gminie nie było takiego przypadku. - Rozesłaliśmy komunikat, aby uniknąć oszustwa, które jest przecież prawdopodobne. Są ludzie, którzy chwytają się wszelkich sposobów, aby tylko wyłudzić pieniądze - podkreśla Włodzimierz Ciok, wójt Nowego Kawęczyna.

O sprawie nie słyszano także na policji. - Nie przypominam sobie, aby w ostatnim czasie było zgłoszenie, że ktoś został oszukany w ten sposób - mówi Artur Bisingier, rzecznik skierniewickiej policji.

W agencji też niewiele można się na ten temat dowiedzieć. - O oszustach opowiedział naszej pracownicy z kasy rolnik, który załatwiał u nas sprawy, zaś ta pani przekazała informację nam - tłumaczy Michał Rutkowski, zastępca szefa skierniewickiego oddziału ARiMR. - Uznaliśmy rzecz za poważną, więc postanowiliśmy ostrzec rolników.

Nikt jednak nie zna tożsamości ani miejsca zamieszkania klienta agencji. Według jego relacji, podający się za pracowników agencji oszuści chodzą od gospodarstwa do gospodarstwa oświadczając, że przeprowadzają kontrolę, czy bydło jest właściwie - zgodnie z unijnymi wymogami - zakolczykowane. Jeśli kontrola wypadnie negatywnie, żądają zapłacenia mandatu - od 500 do 1.000 zł.

Są dobrze przygotowani. Na żądanie bardziej podejrzliwych osób okazują legitymacje. Oczywiście podrobione.
- Jeszcze żaden z rolników nie został ukarany grzywną.Za brak kolczyków u inwentarza rolnicy tracą punkty, na podstawie których naliczana jest tak zwana dopłata obszarowa - tłumaczy Michał Rutkowski.

Oszuści nie ograniczają się tylko do kontroli bydła. Mają też do sprzedania tabliczki z logo agencji i treści: "Nieupoważnionym wstęp wzbroniony". Wmawiają rolnikom, że taka tabliczka powinna wisieć na budynkach inwentarskich.

Za jedną tabliczkę żądają od 20 do 25 zł Agencja zapewnia, że nie sprzedaje i nie zamierza ich sprzedawać. - Kiedyś było głośno o firmie wyłudzającej od rolników pieniądze za odbiór i utylizację azbestu - wspomina Jerzy Czerwiński, wójt Lipiec Reymontowskich. - Zabierali eternit i wystawiali fakturę na ok. 1 tys. zł, wmawiając rolnikom, że z fakturą należy udać się do gminy, która zwróci pieniądze. Ale nikt nie zetknął się z przedstawicielami tej firmy.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto