Jej inicjatorem jest Marcin Rożek, skierniewicki muzyk rockowy, amator. Po mieście rozeszła się wieść, że młodzi ludzie chcą w ten sposób pozbawić funkcji długoletnią dyrektor MCK. Powód? Dyrektor Witkowska nie udostępnia sal do ćwiczeń młodym zespołom muzycznym.
- Niejednokrotnie staraliśmy się w MCK o salę do prób, ale za każdym razem nam odmawiano - żali się. - Innych muzyków też to dotknęło. Próbowaliśmy nawet załatwić jakieś lokum prywatne, ale też nic z tego nie wyszło, bo w Skierniewicach trudno jest znaleźć cokolwiek. Każdy ma nas gdzieś - dodaje. - Uważamy, że taka sytuacja jest nie do przyjęcia dla młodych ludzi, którzy chcą coś tworzyć, a przecież MCK jest od tego, aby wspierać wszelką działalność artystyczną - relacjonuje Marcin Rożek. - Nie robię tego dla siebie, bo jakoś sobie dam radę, ale chodzi o całe grono młodych muzyków, których nie jest mało.
Dyrektor MCK Bożena Witkowska słyszała o zarzutach młodzieży i częściowo się z nimi zgadza.
- Przez naszą placówkę przewinęło się 16 zespołów. Z każdym podpisywałam umowę nieodpłatnego użyczenia lokalu. W zamian oczekiwaliśmy utrzymania sali w porządku, przestrzegania zasad bezpieczeństwa i odpowiedniego zachowania - wylicza. - Każdy zespół miał też obowiązek dwa razy w roku zagrać nieodpłatnie koncert na zlecenie MCK. Jak do tej pory, tylko dwa dopełniły swojego zobowiązania - mówi dyrektor Witkowska.
Członkowie zespołów, które "dostały" się do MCK, o współpracy mówią różnie.
- Podpisaliśmy umowę jakieś dwa lata temu, ale po połowie roku nie przedłużono jej - wspomina Konrad Skiba, gitarzysta jednej ze skierniewickich kapel. - Chcieliśmy zagrać koncert, ale nie mieliśmy takiej możliwości, bo nam tego po prostu nie zlecono, chociaż dopytywaliśmy się, kiedy możemy zagrać. - Nasz zespół też miał próby w MCK. Po jakimś czasie zostałem tam sam - dodaje inny muzyk. - Przychodziłem i ćwiczyłem sobie do momentu, aż komuś przestało się to podobać i po prostu mnie wywalono, bo okazało się, że umowa nie jest przedłużona.
- Z niektórymi zespołami nie przedłużaliśmy umowy, bo ich członkowie nie przestrzegali pewnych zasad, inne same rezygnowały, ponieważ uważali, że sala jest za mała dla nich i to jest prawda, ale innej sali do ćwiczeń nie posiadamy - mówi Bożena Witkowska.
Dyrektor MCK zapewnia, że cieszy się z akcji młodzieży. - Przynajmniej teraz wiadomo, czego młodzież oczekuje i jest o czym rozmawiać, a ja jestem otwarta na wszelkie inicjatywy - zapewnia. - Chętnie się spotkam z tymi ludźmi i porozmawiam. Na pewno dojdziemy do kompromisu - podkreśla.
Dyrektor Witkowska przygotowuje oficjalne stanowisko MCK w tej sprawie. Zamierza przygotować dla muzyków inną salę do prób. Ma to być pomieszczenie, w którym do tej pory mieściła się rekwizytornia.
- Myślę, że uda się pozyskać także kilka pomieszczeń poza głównym budynkiem MCK - zapewnia. Na oficjalne stanowisko dyrektor Witkowskiej czekają młodzi muzycy. - Jesteśmy gotowi do rozmów - zapewnia Marcin Rożek. - Cieszę się, że coś wynikło z naszej akcji. Absolutnie nie zależało nam na tym, aby kogokolwiek pozbawiać stanowiska - podkreśla.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?