Telefon w środku nocy
W nocy z czwartku na piątek (29 lutego/1 marca) 78-letnia mieszkanka Skierniewic, pani Barbara, odebrała telefon. Zrozpaczona kobieta informowała o poważnym wypadku.
- Mieliśmy wypadek! Potrąciliśmy kobietę na pasach jej stan jest ciężki i walczy o życie w szpitalu – mówiła zapłakana kobieta, która tuż przed północą zadzwoniła do skierniewiczanki.
78-latka już kilka godzin wcześniej zdążyła pójść spać i miała problem ze zrozumieniem co się dzieje. Jak sama mówi rozmówczyni się nie przedstawiła, za to od razu zaczęła mówić o tragedii. Pani Barbara zapytała dzwoniącą co z nią.
- Mam rękę w gipsie i stłuczone żebra – usłyszała płaczący głos w słuchawce.
Pani Barbara była w szoku
Z rozmowy wynikało, że kobieta jechała z mężczyzną, który ma połamane obie nogi. Oboje są w szpitalu i prosto z niego trafią na trzy miesiące do więzienia, a po sprawie sądowej grozi im nawet 12 lat. Chyba, że…
- Jeżeli zapłacimy kaucję to będziemy mogli zostać na wolności. Obudziłaś się już?! Rozumiesz co do ciebie mówię?? Potrzebujemy pieniędzy!! - krzyczał kobiecy głos w słuchawce.
Pani Barbara potrzebowała chwili, żeby zebrać myśli. Zaproponowała zatem dzwoniącej, że do niej za chwilę oddzwoni. Natychmiast usłyszała odpowiedź:
- Mój telefon jest na podsłuchu.! Mogłam wykonać tylko jeden telefon, a jak się rozłączę to mi od razu zabiorą i już się do mnie nie dodzwonisz!!! Pomóż mi! - szlochała rozmówczyni.
Pani Barbara zapytała w jaki sposób może pomóc. Na to usłyszała, że leżącej w szpitalu kobiecie potrzebne jest 85 tysięcy złotych. To zaskoczyło skierniewiczankę.
- Ile? - zapytała, bo myślała, że się przesłyszała.
- Przecież ci powiedziałam! 85 tysięcy złotych potrzebuję i to szybko. Obudziłaś się już?! Ile masz pieniędzy w domu??? - naciskała dzwoniąca.
Seniorka zrozumiała, że chcą ją oszukać
Pani Barbara już wiedziała, że to próba oszustwa. To nie dzwoniła jej córka, bo dzwoniąca kobieta mówiła do niej jedynie na „ty”, nie użyła słowa mama, ani innych określeń używanych przez córkę. Odpowiedziała, że jest środek nocy i nie wie ile ma pieniędzy. Rozmówczyni wciąż naciskała i prosiła o konkretną kwotę jaką w tym momencie dysponuje skierniewiczanka. Pani Barbara, po dłuższej chwili, powiedziała, że ma przy sobie 1 200 złotych. W tym momencie połączenie zostało zerwane.
Już następnego dnia oszuści wyłudzili pokaźną kwotę
Jak udało nam się ustalić, już następnego dnia, czyli 1 marca oszustom udało się oszukać osobę mieszkającą w Skierniewicach. Ich łupem padła pokaźna suma (dla dobra śledztwa nie możemy podać pełnej kwoty).
- Oszuści dzwonią na numery stacjonarne, ponieważ te należą głównie do osób starszych, które łatwo można oszukać. Metody są bardzo różne i należy zawsze być ostrożnym. Nigdy nie należy przekazywać żadnych pieniędzy osobom, których nie znamy. Lepiej się rozłączyć i skontaktować się z numerem alarmowym – mówi starsza sierżant Aneta Placek-Nowak, oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Skierniewicach.
Oszustw jest coraz więcej!
Skala oszustw wzrasta a przestępcy modyfikują swój sposób działania. Jeszcze na początku roku dzwonili w godzinach wieczornych (o czym już pisaliśmy), teraz dzwonią również w nocy.
Warto rozmawiać ze swoimi najbliższymi i przypominać o zasadach bezpieczeństwa. Można również ustalić konkretne hasło, po którym starsza osoba będzie miała pewność z kim rozmawia.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
