Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświadczenia lustracyjne mrożą kandydatów do samorządów

Jolanta Sobczyńska
Zbigniew Roter pracował co prawda w Urzędzie Ochrony Państwa, ale jako mechanik
Zbigniew Roter pracował co prawda w Urzędzie Ochrony Państwa, ale jako mechanik fot. Jolanta Sobczyńska
W skierniewickich samorządach zawrzało. Na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, oprócz nazwisk osób zarejestrowanych kandydatów do rady miasta, gminy czy powiatu, pojawiła się też informacja na temat ewentualnej pracy lub współpracy z organami bezpieczeństwa państwa.

Wśród zlustrowanych są cztery nazwiska skierniewickich kandydatów.

Andrzej Supeł jest skierniewickim radnym powiatowym. Rolnik z Głuchowa w zbliżających się wyborach samorządowych kandyduje do rady z listy Komitetu Wyborczego PSL. Przy jego nazwisku na stronie PKW pojawiła się notatka o treści "Złożył następujące oświadczenie: pracowałem, pełniłem służbę i byłem współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa".

- Ja się... pomyliłem - zapewnia radny Supeł. - Podpisałem nie tę, którą powinieniem część oświadczenia lustracyjnego. Całą dzisiejszą noc nie spałem przez ten błąd. Jadę w czwartek do Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, żeby wyjaśnić sprawę. Przecież gdybym miał coś wspólnego z organami bezpieczeństwa, to opisałbym rodzaj pracy lub współpracy w części uzupełniającej! - przekonuje. - Inaczej jest z Andrzejem Sydorem, moim sąsiadem, który też kandyduje do rady powiatu. On był milicjantem. Ale ja? - pyta desperacko. - Zwykły rolnik. Jeden dzień wisiała ta informacja na stronie internetowej, a już na wsi zrobili ze mnie donosiciela... - mówi zmartwiony. - Dzwonili do mnie ludzie i pytali o szczegóły.

Zbigniew Roter, mieszkaniec gminy Bolimów, który będzie startował do rady powiatu z KWW Powiatowe Forum Samorządowe złożył zaś oświadczenie, że "pełnił służbę w organach bezpieczeństwa państwa".

- Nareszcie mam możliwość to wyjaśnić - mówi Zbigniew Roter. - W poprzednich wyborach samorządowych zrobiono ze mnie agenta, bo moje nazwisko pojawiło się na tzw. liście Wildsteina. Tymczasem ja byłem pracownikiem Służby Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ale pracowałem jako mechanik.

Zbigniew Roter tłumaczy, że jako inżynier po studiach znalazł pracę w SB MSW. - Byłem najpierw mechanikiem, potem zaopatrzeniowcem, a potem kierownikiem na stacji obsługi pojazdów - dodaje kandydat na radnego. - Od 1999 roku SB MSW zastąpił Urząd Ochrony Państwa. I już jako pracownik UOP w 1999 roku zostałem naczelnikiem wydziału transportu. Jaki więc ze mnie agent? - pyta.

Oświadczenie o pracy, służbie i współpracy z organami bezpieczeństwa złożył też Piotr Kosiorek, jedynka na liście SLD do Rady Miasta w Skierniewicach na osiedlu Zadębie.

- Pan Piotr był żołnierzem zawodowym - tłumaczy swojego kandydata na radnego Mariusz Dziuda, lider komitetu i kandydat na prezydenta miasta. - Pracował w Wojskowej Służbie Wewnętrznej. Piotr Kosiorek długo sprawdzał, czy jego przypadek w ogóle podpada pod ustawę.

Jak się dowiedzieliśmy w skierniewickim biurze wyborczym, praca, służba czy współpraca z organami bezpieczeństwa państwa PRL nie ma żadnego wpływu na możliwość ubiegania się o funkcję w samorządzie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto