18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osiemdziesiąt lat "Wesela Boryny"

Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński
Amatorski Zespół Regionalny im. Wł. St. Reymonta kończy osiemdziesiąt lat. To jeden z najstarszych w Polsce amatorskich zespołów ludowych. W Lipcach Reymontowskich trwają ostatnie przygotowania do obchodów, które odbędą się w najbliższą niedzielę, 12 sierpnia. Zespół wystawi „Wesele Boryny”, swój sztandarowy program artystyczny.

Uroczystości rozpoczną się mszą świętą w lipieckim kościele parafialnym.

– Do kościoła wejdziemy ze śpiewem, kończymy przygotowywać pieśni, między innymi „Czego chcesz od nas Panie” i „O Jezu mój drogi” – zdradza Teresa Pszczółka, kierownik zespołu od 7 lat. – Występuję od 20 lat, zaczęłam od drugiej klasy podstawówki jako Józia Borynowa, ale po urodzeniu dziecka zrobiłam sobie przerwę. Teraz gram gospodynię i jestem solistką – opowiada podczas przerwy w jednej z ostatnich prób przed występem.

Pierwsze przedstawienie odbyło się w 1933 roku, rok po założeniu zespołu z inicjatywy Tadeusza Kwaśniewskiego, kierownika miejscowej szkoły. Dwa lata później, z okazji 10. rocznicy śmierci Reymonta, Polskie Radio na żywo transmitowało koncert ze Skierniewic. Po wojnie „Wesele Boryny” wystawiono w Lipcach w 1950 roku, a rok później do zespołu dołączyła Helena Szychowska i występuje do dziś, chwaląc się najdłuższym stażem.

– Długo grałam druhnę, potem do zespołu przyszły moje córki i mi powiedziały: mama, idź do kobit! – śmieje się pani Helena.

Intensywne próby zespołu przed niedzielnym jubileuszem (na zdjęciach powyżej) trwały do ostatniego dnia. W niedzielę wszyscy założą ciężkie ludowe stroje.

- Jeden strój kosztuje około 2,5 tysiąca złotych i teraz jest lżejszy, niż te dawniejsze. Wtedy kiecka była usztywniana gotowaną kaszą, którą wcierało się w wełniak, a dodatkowo była podklejana papierem – wyjaśnia Teresa Pszczółka.

W zespole w ciągu minionych 80 lat występowało ponad 400 osób, przeważnie z wielopokoleniowych rodzin lipieckich. Tańczyły i śpiewały babcie, matki, a obecnie ich wnuczki i prawnuczki. Najstarszą z występujących jest Olimpia Kuchta, rocznik 1933.

– Zawsze lubiłam tańczyć i śpiewać. Do zespołu przyszłam razem z mężem, było to dobre 30 lat temu. Pamiętam, jak się kiedyś uczyłam tańczyć, w stodole z miotłą - śmieje się pani Olimpia. Wspomina, że w jednym z przedstawień grała dwie role: Dominikowej i Jagustynki. – Zadzwonili, że Dominikowa rękę ma w gipsie, bo złamała i musiałam oprócz Jagustynki ją też zagrać. Inaczej chustkę założyłam i nikt się nie poznał – opowiada.

Szesnastoletnia Karolina Supera jest już 24 Jagną w historii, z kolei Jerzy Murgrabia to piąty Maciej Boryna.

- Borynę można grać długo, ale nasze Jagusie są młode, wychodzą za mąż i przestają być Jagusiami. Bo takie jest prawo, że to musi być panna - śmieje się Teresa Pszczółka.

Obchody jubileuszowe w Lipcach Reymontowskich rozpoczynają się mszą o godz. 11.30, przejście korowodu zaplanowano na 12.30.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Osiemdziesiąt lat "Wesela Boryny" - Skierniewice Nasze Miasto

Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto