Nowa łódź ratunkowa trafiła do Ochotniczej Straży Pożarnej w Skierniewicach ZDJĘCIA

W sobotnie południe (30 września) na jednym z pomostów na skierniewickim Zalewie Zadębie stawiła się część druhów i druhen z Ochotniczej Straży Pożarnej w Skierniewicach. Kilka minut po godzinie dwunastej na molu, na którym ustawienie byli w szeregu strażacy-ochotnicy podpłynęła łódź sterowana przez prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Skierniewicach, Mateusza Wójcika oraz naczelnika tej jednostki Arkadiusza Nobisa. Tak w skrócie wygląda przebieg sobotniej uroczystości przekazania łodzi dla skierniewickiej Ochotniczej Straży Pożarnej.

Łódź kosztowała 21 tysięcy złotych. Jednak jak powiedział prezes Mateusz Wójcik, w niedalekiej przyszło ma być ona doposażania. Między innymi wymieniony ma zostać silnik, ponieważ ten, obecnie używany został przełożony z pontonu dotychczas używanego przez skierniewickich ochotników.

- W naszym regionie ten typ łodzi jest rzadko spotykany. Konstrukcja produkowane jest w Holandii jest z jednej bryły. Tak naprawdę tylko ogień może jej zaszkodzić. Jest ciężko zatapialna. Jest lżejsza i praktyczniejsza, łatwiejsza w obsłudze i lepiej nią się steruje – wymienia zalety nowej łodzi prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Skierniewicach.

Zakup nowej łodzi dla strażaków wsparł wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, Krzysztof Ciecióra.

- Przyszli do mnie druhowie na czele z prezesem i rozmawialiśmy, co należy w pierwszej kolejności wesprzeć. Wyszło, że w związku z tragicznym zdarzeniem nad Zalewem Zadębie z czerwca tego roku, więc uznaliśmy, że brakuje łodzi – mówił Krzysztof Ciecióra, jednocześnie podkreślał, że ma łódź będzie służyła do działań szkoleniowych i profilaktycznych, a nie do udziału w akcjach ratunkowych.

Teraz przed strażakami ćwiczenia z korzystania z łodzi i niesienia pomocy z jej wykorzystaniem.

W połowie września Ochotnicza Straż Pożarna w Skierniewicach otrzymała samochód Mistubishi L200. Pojazd został przekazany przez Polską Grupę Energetyczną, w które do tej pory służył.