Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mandat za organizację

Tomasz Imiński
Dyrektor Bożena Witkowska tłumaczy policjantom, dlaczego auta rajdowe znalazły się w Rynku
Dyrektor Bożena Witkowska tłumaczy policjantom, dlaczego auta rajdowe znalazły się w Rynku Tomasz Imiński
Organizatorzy obchodów 555. rocznicy nadania praw miejskich Skierniewicom nie poinformowali policji o przejeździe aut rajdowych. Nieszczęście było blisko.

Sobotnie obchody 555. rocznicy nadania praw miejskich Skierniewicom miały rozpocząć się przejazdem grupy rajdowej. Niektórzy z kierowców postanowili zabawić się jednak wcześniej. Zaczęli mocno hałasować i jeździć po Rynku. Zrobiło się niebezpiecznie. Interweniowała policja. Później okazało się, że organizatorzy imprezy w ogóle nie zgłosili policji faktu, że w Rynku będę samochody rajdowe.

- Nie dość, że samochody jeżdżą nie stosując się do znaków, to jeszcze stwarzają realne zagrożenie dla przechodniów. Przecież tu wokół są dziesiątki osób. Czy to jest impreza rajdowa? - dopytywał jeden z funkcjonariuszy policji. - Bo jeśli tak, to proszę pokazać mi zezwolenie na jej organizację.
- To nie jest rajd. Oni mają jedynie naszą zgodę na przejazd przez ulicę Rynek - tłumaczyła Bożena Witkowska, dyrektor MCK, która organizowała imprezę.

Atmosfera w Rynku była gorąca. Skończyło się na pouczeniach. Bomba wybuchła w niedzielę.
- Samochody rajdowe? Ja o niczym nie wiem! - podinspektor Tomasz Rochmiński, naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP w Skierniewicach był wyraźnie zaskoczony. - Owszem, Młodzieżowe Centrum Kultury występowało do nas z wnioskiem o wyłączenie ulic w Rynku, ale w uzasadnieniu podano jedynie pokaz multimedialny oraz teatr ognia - kontynuuje. - W Rynku nie powinno być żadnego pojazdu.

Sytuacja była co najmniej zaskakująca. Czy to przypadek, że ktoś zapomniał we wniosku do policji wpisać paradę rajdową? - Organizacja przejazdu rajdowego wymusza odpowiednie zabezpieczenie drogi. Przede wszystkim trzeba oddzielić auta od publiczności - wyjaśnił podinspektor Rochmiński.

W Rynku barierek odgradzających auta od publiczności nie było.
- Jestem zdziwiony całą sytuacją. Ta impreza nie była przygotowywana bezpośrednio przez nas, tylko przez MCK - tłumaczy Arkadiusz Binek, naczelnik wydziału organizacyjnego UM.
- Zostaliśmy do tej imprezy zaproszeni. Nie byliśmy jej organizatorem - mówi Konrad Kosiński, prezes Auto Klubu Skierniewice, którego członkowie mieli w sobotę przejechać przez Rynek. - Ubolewam nad tym, co się stało. Jako klub wyciągniemy konsekwencje wobec osób, które jeździły po Rynku. Do takiej sytuacji doszło pierwszy i ostatni raz.

- My mieliśmy wszystkie pozwolenia na organizację imprezy rocznicowej w Rynku - zapewniła nas Bożena Witkowska, dyrektor Młodzieżowego Centrum Kultury.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto