Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komornik bierze wszystko

Roman Bednarek
Opel frontera Marka P. został oklejony przez komornika, choć mężczyzna nie jest nikomu nic winien
Opel frontera Marka P. został oklejony przez komornika, choć mężczyzna nie jest nikomu nic winien Roman Bednarek
Zdziwił się mieszkaniec Mokrej Prawej, gdy jego auto zostało oklejone przez komornika. Choć postępowanie nie dotyczyło właściciela pojazdu, komornik twierdzi, że błędu nie było.

Na komornika nie ma mocnych. Nawet twardziel zdrętwieje, gdy po południu wróci do domu i ujrzy komorniczą opaskę na swoim aucie z informacją, że pojazd został zajęty. Nic więc dziwnego, że zdrętwiał także Marek P., mieszkaniec Mokrej Prawej, gdy 11 kwietnia po pracy wrócił do domu i zobaczył taką nalepkę na tylnej szybie swojego opla frontery.
- Nie wierzyłem własnym oczom - relacjonował następnego dnia pan Marek. - Przecież nie mam żadnych długów, nikomu nie zalegam z płatnościami, skąd zatem taka niespodzianka? - zastanawia się.

Częściowo wyjaśniło się wszystko, gdy zajrzał do skrzynki na listy i znalazł kartkę od komornika sądowego. Było to wezwanie do stawienia się w najbliższy wtorek w kancelarii przy ul. Reymonta w Skierniewicach z dowodem osobistym "w celu udzielenia informacji w sprawie". I jeszcze informacja, że jeśli mężczyzna nie stawi się w wyznaczonym terminie, to może zostać ukarany grzywną w wysokości 500 zł i ponieść dodatkowe koszty egzekucji. Sęk w tym jednak, że wezwanie wystawione było na nazwisko kogoś innego.
- Stało się jasne, że chodzi o byłego męża mojej obecnej partnerki życiowej, z którą teraz mieszkam - tłumaczy Marek P. - Tylko że on nie przebywa pod tym adresem już od dziewięciu lat, a sześć lat temu rozwiódł się ze swoją żoną.

Naszego rozmówcę cała sprawa mocno zdenerwowała.
- Jak taki komornik pracuje? - pyta retorycznie. - Wchodzi sobie na posesję, okleja auto, które tam stoi i uważa, że sprawa jest załatwiona? Nie docieka nawet, czy to auto należy do osoby, wobec której wszczął postępowanie egzekucyjne? Przecież do mieszkańca domu mógł przyjechać ktoś z rodziny, razem mogli sobie wyjść na zakupy, wracają, a tu samochód osoby Bogu ducha winnej zajęte przez komornika. Chyba można wymagać odrobinę profesjonalizmu od osoby, która wykonuje taką pracę?

Pan Marek zastanawiał się przez chwilę, dlaczego komornik wybrał akurat opla, skoro obok stało drugie jego auto, nieco już wysłużony mercedes.
- Wybrał samochód o większej wartości - odpowiada sam sobie. - Ale równie dobrze mógł wybrać sobie najdroższy pojazd na jakimś parkingu miejskim - dodaje z przekąsem.

Pan Marek miał nadzieję, że sąsiedzi nie zdążyli jeszcze zauważyć komorniczej nalepki na jego aucie, bo to przecież obciach na całą wieś. Niewiele myśląc, zaczął ją odlepiać. Trzymała się jednak mocno, więc dał spokój.
Jeszcze tego samego dnia partnerka Marka P. zatelefonowała pod numer telefonu podany w wezwaniu. Starała się wytłumaczyć, że zaszła pomyłka.
- Wówczas zaczęli się domagać od niej, żeby im podała adres byłego męża oraz inne informacje na jego temat. Odpowiedziała, żeby sobie sami ustalili to, co jest im potrzebne i odłożyła słuchawkę - kontynuuje swoją opowieść pan Marek.

Pracownicy kancelarii komorniczej przy ul. Reymonta nie widzą nic zdrożnego w sytuacji, do której doszło w Mokrej Prawej.
- Asesor udał się pod adres podany przez wierzyciela, a że nikogo nie było w domu, więc zajął ruchomość, którą znalazł na terenie posesji - tłumaczy Anna Bartczak-Lisik, zastępca komornika sądowego. - Ma do tego pełne prawo. Zaś wszelkie nieścisłości wyjaśniane są w dalszym postępowaniu. Zresztą nikt temu panu nie przeszkadzał w użytkowaniu oklejonego samochodu. Powiedziałam mu przecież, że może usunąć naklejkę, jeśli mu przeszkadza. To on na to, że ma ją usunąć ten, kto nakleił. Przecież komornik nie będzie usuwał teraz tej naklejki - dodaje pani komornik.
- Oczywiście, że taka naklejka mi przeszkadza - burzy się Marek P. - Nie wiem, czy ktokolwiek chciałby jeździć autem oklejonym przez komornika. A dla mnie jest jasne, że jeśli ktoś popełnił błąd, to powinien go naprawić.

Zdaniem pani komornik, egzekutor nie popełnił żadnego błędu.
- Tak wygląda postępowanie egzekucyjne - twierdzi Anna Bartczak-Lisik. - To dłużnik powinien nas poinformować, że to nie był jego samochód. Zresztą dzwonił do nas, ale niewiele dało się ustalić, bo nagle się rozłączył.

Marek P. zastanawia się nad wytoczeniem komornikowi procesu o naruszenie dóbr osobistych. - Ale czy gra jest warta świeczki? - zastanawia się. - Stracę mnóstwo czasu i nerwów, a sprawy pewnie i tak nie wygram.
- Oczywiście ten pan, o ile czuje się pokrzywdzony, może złożyć skargę w sądzie na działalność komornika - podkreśla Anna Bartczak-Lisik.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto