- Czemu w mieście ścieżki rowerowe są w ciapki?- pyta jeden z internautów. - Na Armii Krajowej wykonano właśnie żółtą, przy ulicy Łódzkiej jest czerwona, a na Wyszyńskiego czarna - wylicza skierniewiczanin. - Nie można by tego ujednolicić?
Zapytaliśmy inwestora, czyli władze miasta, o kolorowe ścieżki.
- Nie ma przepisów prawa, które narzucałyby kolor ścieżki pieszo-rowerowej - mówi Anna Wolińska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Skierniewicach. - O istnieniu ścieżki, co do zasady, informują znaki pionowe i poziome.
Podobnego zdania jest naczelnik wydziału ruchu drogowego skierniewickiej policji.
- Kolor nie ma tu żadnego znaczenia, najważniejsze są znaki drogowe - podkreśla Tomasz Rochmiński, szef skierniewickiej drogówki. - Jednolity kolor ścieżki mógłby nawet wprowadzać zamieszanie. Ludzie, patrząc tylko na kolor, przyzwyczajaliby się do jazdy po niej i przestali patrzeć na znaki - tłumaczy. - A i tak za dużo poruszają się, jeżdżąc na pamięć.
Jak się jednak okazuje, kolorowe ścieżki rowerowe nie powstały w mieście ze względów bezpieczeństwa, a przez przypadek.
- Tworząc specyfikację zamówienia, nie przywiązywaliśmy uwagi do kolorystyki. Nie było dotąd takiego trendu, by szlaki były jednolite - stwierdza rzecznik Wolińska. - Dotychczas nikt nie zwracał na to uwagi.
Zapaleni cykliści także bardziej niż na kolor ścieżki patrzą na jej funkcjonalność i na to, by ścieżki dla cyklistów tworzyły w mieście komunikacyjną całość.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?