Brud na wiadukcie w Skierniewicach

- Chodzę wiaduktem codziennie, bo pracuję w Warszawie, a mieszkam na Widoku, więc dwa razy dziennie wędruję na dworzec i po pracy wracam do domu. Od zimy chyba chodniki nie były sprzątane przez służby miejskie - mówi pani Marzena. - Przejeżdżające ciężarówki wzbijają tumany kurzu, który nie tylko wbija się w oczy, ale i osiada na ubraniu.

- Po jednym przejściu wypadałoby wrzucić ciuchy dopralki. A jak jeszcze założy się białą bluzkę... Szkoda gadać - dodaje pani Lidia. - Zwały piachu tutaj zalegają. Czy służby sprzątające tego nie widzą?

Andrzej Michalak, prezes Zakładu Utrzymania Miasta, jest zdziwiony, słysząc zarzuty, że na wiadukcie jest brudno.

- Przecież zamiatarki regularnie pracują w tym miejscu i o ile wiem, na jezdniach nie ma piasku. Jeżdżą po całym mieście i pozimowego piasku na pewno już nigdzie nie ma - przekonuje prezes Michalak.

Przyznaje jednak, że w przypadku chodników może być inaczej. - Wprawdzie odkąd skończyła się zima, chodniki na wiadukcie były sprzątane już ze trzy razy, ale mamy z nimi problem. Zwłaszcza gdy wieje tak jak dziś i nanosi wszelkiego brudu. Ostatnio w poniedziałek zmywaliśmy wodą oba chodniki na wiadukcie - tłumaczy prezes Michalak. - Do tego dochodzą jeszcze ciężarówki, które wożą żwir na budowę autostrady. Niby ładunki powinny być szczelnie przykryte, ale nie wszyscy o to dbają - dodaje Michalak.

Prezes ZUM obiecuje, że problem zostanie rozwiązany najszybciej, jak to będzie możliwe. - W nocy z piątku na sobotę zmyjemy ponownie brud z obu chodników. Pod warunkiem, że wiatr ustanie, bo podczas takiej wichury nie da się tego robić - zapowiada.

ZUM dysponuje w tej chwili dwiema zamiatarkami chodnikowymi, ale nie są one przystosowane do zmywania. Prezes zamierza dopiero zaopatrzyć swoją spółkę w odpowiedni sprzęt. W tym tygodniu testował jeden z modeli i zamierza go kupić.

Pozostałe ulice i chodniki w Skierniewicach już zostały uprzątnięte z pozimowego piachu. Uliczne kosze na śmieci też są systematycznie opróżniane i większego kłopotu nie ma.

Notoryczny problem pojawia się natomiast na placu targowiska w każdy czwartek i sobotę. Handlarze, którzy przyjeżdżają z towarem, za nic mają porządek i sprzątanie po sobie. Po każdym dniu handlowym dziesiątki foliówek i rozdartych papierów oraz plastikowych kubeczków podmuchami wiatru wwiewane są do centrum Skierniewic. Najgorzej wówczas wyglądają ulice - Batorego, Strykowska, pl. Floriana, Okurzałego, a nawet Rynek.