„Popłynęli” na przykład dzisiaj, po krótkich, ale bardzo intensywnych opadach deszczu. – Nie ma jak handlować, przecież klienci do mnie nie podpłyną – ironizuje jeden z handlowców. – A płacić trzeba. W sobotę była podobna sytuacja, nawet gorzej, bo ludzi pełno, zaalarmowaliśmy pana prezydenta. Powiedział, że podeśle kogoś w poniedziałek, ale południe minęło, a nikogo nie ma. Remont tego targowiska to kasa wyrzucona w błoto – lub jak kto woli, w wodę - dodaje zdenerwowany handlowiec.
Piotr Majka, prezes Zakładu Utrzymania Miasta, dzierżawiącego miejskie targowisko, twierdzi, że nie słyszał o problemach z zalewaniem. – A sama inwestycja jest jeszcze chyba na gwarancji, więc trzeba zainteresować sprawą urząd miasta, który był inwestorem – mówi. – Natomiast co do opłat, to nie będziemy robić żadnych precedensów. Wystarczy, że jednej osobie poszlibyśmy na rękę, a wszyscy chcieliby podobnych ulg.
Więcej w „ITS” z 7 czerwca
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?