- Te samochody, które wpadły jednym kołem, wymieniały je i jechały dalej, być może nawet nie zgłaszały zdarzenia na policję - mówi Artur Bisin-gier, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach. - Uszkodzenia zgłaszali kierowcy, którzy uszkodzili po dwa koła. Z tego, co wiem, wyrwa miała około dwóch metrów średnicy.
Policja, władze gminy Kowiesy oraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi nie wie, w jaki sposób wyrwa mogła powstać. Wiadomo tyle że odcinek, o którym mowa, jest remontowany i ruch odbywa się jedną nitką.
- Nie byłem na miejscu zdarzenia, wszystkich odsyłam do Generalnej Dyrekcji w Łodzi - mówi Andrzej Luboiński, wójt gminy Kowiesy. - Czy ktoś w tej sprawie dzwonił? Tak, na przykład mężczyzna z Wrocławia, domagając się odszkodowania za uszkodzenia.
GDDKiA twierdzi, że oddając swój teren pod plac budowy, odpowiedzialność za bezpieczeństwo przejmuje główny wykonawca. W tym przypadku jest to Bilfinger Berger z siedzibą w Warszawie. Wczoraj nikt w firmie nie odbierał telefonów.
- Ale to z nimi kierowcy muszą się kontaktować w sprawie ewentualnego odszkodowania - mówi rzecznik policji Artur Bisingier. - W każdym razie wyrwa została już odpowiednio zabezpieczona.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?