Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wójt gminy Maków zarządził rozprawę w sprawie firmy Fungis

Roman Bednarek
Na rozprawie spotkali się przedstawiciele wszystkich stron konfliktu
Na rozprawie spotkali się przedstawiciele wszystkich stron konfliktu Roman Bednarek
Mieszkańcy gminy Maków nie zgadzają się na inwestycje w firmie Fungis, które - zdaniem szefa spółki - mogłyby zmniejszyć emisję zapachów

Mieszkańcy Makowa, Woli Makowskiej oraz innych miejscowości, położonych w pobliżu firmy Fungis, produkującej podłoża do hodowli pieczarek, spotkali się z zarządem spółki. Wójt gminy Maków zwołał rozprawę administracyjną, w której mogli wziąć udział obydwie strony konfliktu, rozgorzałego na tle planowanych przez Fungis inwestycji.

Zaczęło się w październiku, gdy zarząd spółki złożył w gminie wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla nowych inwestycji. Chodziło o budowę silosów do gromadzenia surowców, płyty rozładunkowej, drogi dojazdowej i oświetlenia zewnętrznego oraz instalację zbiornika dwutlenku węgla i na ścieki sanitarne. Wójt gminy wszczął postępowanie i zobowiązał inwestora do sporządzenia raportu oddziaływania firmy na środowisko. Informacja o tym została podana do publicznej wiadomości.
W czerwcu 2011 roku do gminy wpłynęło pismo z podpisami 148 mieszkańców wsi Maków Kolonia, Wola Makowska i Mokra Lewa. W lipcu wpłynęło kolejne pismo z podpisami 250 mieszkańców. W ten sposób mieszkańcy zaprotestowali przeciwko inwestycjom na terenie zakładu, domagając się jednocześnie likwidacji nieprzyjemnych zapachów, wydobywających się w trakcie produkcji. W rozmowach podkreślali wręcz, że zapachy, emitowane przez Fungis, wpłynęły na spadek wartości ich działek. Niektórzy postulowali nawet, aby doprowadzić do likwidacji firmy.

Raport oddziaływania firmy na środowisko po wniesionych poprawkach został pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Łodzi oraz skierniewicki sanepid.

Zdaniem szefa spółki Fungis, planowane inwestycje nie spowodują rozszerzenia produkcji.
- Chcemy jedynie uporządkować zakład - przekonuje prezes Włodzimierz Jabłoński. - Dzięki temu kurze odchody, które są surowcem do produkcji podłoża, będą magazynowane w zamkniętych silosach, co z kolei zmniejszy emisję nieprzyjemnych zapachów.

Podczas rozprawy mieszkańcy postulowali między innymi, aby powołać społeczny komitet, który będzie monitorował przebieg prac w firmie. Prezes kategorycznie odrzucił taką możliwość. Proponowano również, aby faza wstępna produkcji, podczas której wydzielają się najbardziej intensywne zapachy, odbywała się nocą. W piśmie, nadesłanym do wójta już po rozprawie, Monika Karalus, występując w imieniu mieszkańców domagała się nałożenia na firmę obowiązku utworzenia wokół zakładu strefy ochronnej, precyzyjnie określając niezbędne nasadzenia drzew i krzewów.

Zdaniem wójta Jerzego Stankiewicza, rozprawa była potrzebna, ponieważ umożliwiła spotkanie wszystkich zainteresowanych sprawą stron.
- Każdy mógł zadać pytanie i otrzymał na nie odpowiedź - zaznacza.
Wójt przewiduje, że opinię środowiskową wyda najprawdopodobniej w marcu. Zapewnia, że jeszcze nie wie, co dokument będzie zawierał.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto