Według świadków, mężczyzna szedł z kolegą ze sklepu. Widząc palącą się łąkę, 56-latek zaczął rozdeptywać ogień butami. Jego kolegę odciągnięto od pożaru. Obaj byli pijani. Mężczyźnie nie udało się zgasić trawy. Zapaliły się jego spodnie, a potem kurtka. W gęstym dymie upadł.
- Z ogrodowym wężem podbiegł gasić pożar mieszkający w pobliży aspirant z naszej komendy policji - mówi Artur Bisingier, rzecznik KMP w Skierniewicach. - I zobaczył leżącego w pogorzelisku człowieka. Ze względu na to, że ranny miał poparzone prawie 60 procent powierzchni ciała, śmigłowcem został przetransportowany do specjalistycznego szpitala, gdzie zmarł.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?