W dwadzieścia lat województwo łódzkie straciło 197 tysięcy mieszkańców. W tym czasie Mazowsze zyskało prawie 337 tys. osób

Jeszcze w 1998 roku w województwie łódzkim mieszkało 2,66 mln zł osób. Pod koniec ubiegłego roku Główny Urząd Statystyczny doliczył się u nas 2,46 mln mieszkańców. W liczbach bezwzględnych więcej straciło jedynie województwo śląskie, które w 1998 roku zaczynało z pułapu 4,88 mln osób, zaś w ubiegłym roku mieszkało tu 4,53 mln osób. To jednak 7,1 proc. mieszkańców.

- W przypadku sześciu województw: dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, podkarpackiego, warmińsko-mazurskiego i zachodniopomorskiego można mówić o stabilizacji populacji - zaznacza prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. - Liczba ludności w ciągu ostatnich dwóch dekad nie zmieniła się więcej niż 3 procent.
Łódzkie zaliczane jest natomiast do innej grupy województw, tych, w których występuje ujemny przyrost naturalny. Mówiąc prosto oznacza to, że w tych regionach umiera więcej osób niż się rodzi i właśnie w naszym województwie ta dysproporcja jest największa. Przez te 20 lat w Łódzkiem umarło o 157,5 tys. osób więcej niż w tym czasie przyszło na świat.

Wyludnianie - jak podkreśla prof. Szukalski - rozpoczęło się od wsi i to tych dalej położonych, a dopiero w ostatnim dziesięcioleciu ubiegłego wieku zaczęło pojawiać się w miastach, najpierw tych mniejszych położonych z dala od większych miast. Od tego wyjątku jest jednak reguła: wyludniać zaczęły się także duże ośrodki, które straciły na atrakcyjności, gdyż doszło w nich do upadku przemysłu. Stopniowo jednak mieszkańców zaczęły tracić także duże miasta.

Kolejnym czynnikiem, który ma wpływ na liczbę ludności, są migracje. I tylko cztery województwa cieszą się stałym napływem ludności. Są to: mazowieckie, małopolskie, pomorskie i wielkopolskie. Nasz region znów znalazł się w tej grupie województw, które wyludniły się również wskutek migracji. Przez 20 lat wyjechało stąd o 35,1 tys. osób niż zdecydowało się tu osiedlić.

Prof. Szukalski prognozuje, że województwa nadal będą się wyludniać. Może mieć to wpływ na podział administracyjny kraju. Naukowiec z Uniwersytetu Łódzkiego zastanawia się bowiem, czy w województwach opolskim, świętokrzyskim i podlaskim będzie mieszkało wystarczająco dużo mieszkańców, by warto było tu utrzymywać instytucje wojewódzkie.