Kilka dni temu odbyło się w Pszczonowie spotkanie z mieszkańcami, zaniepokojonymi projektem uruchomienia w tej miejscowości zakładu produkującego komponenty karmy dla zwierząt. Firma Polish Rendering Company chce wykorzystać do tego celu obiekty dawnego zakładu, który zajmował się utylizacją padłych zwierząt. Mieszkańcy Pszczonowa i okolic do dziś pamiętają uciążliwości, wynikające z działalności zakładu utylizacyjnego – zwłaszcza nieustanny fetor, rozchodzący się z jego terenu w promieniu kilku kilometrów.
– Ludzie mają różne poglądy na powstanie nowego zakładu ze względu na przeszłość – ocenia Tadeusz Lipiński, sołtys Pszczonowa. – Starsi, którzy mają emerytury i stały dochód niechętnie patrzą na ten projekt i protestują. Młodzi ludzie natomiast widzą jakąś przyszłość dla siebie w tym zakładzie, bo przecież w okolicy nie ma pracy, dlatego chcieliby, żeby powstał.
Sołtys wpadł na pomysł, aby zorganizować wycieczkę do identycznego zakładu.
– Pomyślałem sobie, niech pojadą, zobaczą i opowiedzą, co widzieli i co czuli. Zapowiedziałem, że jeśli uznają, że taki zakład jest uciążliwy dla otoczenia, to sam będę protestował - mówi Tadeusz Lipiński.
Do Mirowic koło Grójca pojechał osiem osób - cztery osoby z Pszczonowa i cztery z innych miejscowości gminy Maków.
– Byliśmy między innymi w hali składowania surowca - relacjonuje Jerzy Kowara ze Słomkowa. – Owszem, zapachy tam były, ale nie wydostawały się na zewnątrz. Rozmawialiśmy też z ludźmi na ulicy - nie narzekali na jakiekolwiek zapachy. Mówili tylko, że czasem dochodzi do nich zapach, jak ze świeżo otwartej konserwy mięsnej, ale im to nie przeszkadza. Zresztą w niewielkiej odległości od firmy ludzie się budują, powstaje osiedle domków, więc to o czymś świadczy.
Firma wystąpiła już do gminy o decyzję środowiskową. Sporządziła też raport oddziaływania inwestycji na środowisko. Czeka na opinię Wojewódzkiej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Jest gotowa do uruchomienia produkcji.
– W ciągu dwóch miesięcy możemy uruchomić suszarnię krwi – zapewnia Stefan Suszkowski, prezes PRC.
– Zamontowaliśmy już biofiltr, teraz instalujemy wyciąg powietrza z hali. Żadne zapachy nie mają prawa wydostać się na zewnątrz.
Firma chce do produkcji mączki używać świeże odpady z ubojni drobiowych - łebki, łapki, jelita, pierze i krew. Zamierza zatrudnić 100–120 pracowników.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?