Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skierniewiccy kolejarze w powstaniu styczniowym

redakcja
Kazimierz Miastowski, emerytowany kolejarz ze Skierniewic i miłośnik historii Polski, a przede wszystkim historii Polskich Kolei Państwowych, ubolewa, że podczas skierniewickich obchodów kolejnych rocznic powstania styczniowego, notorycznie pomijany jest udział skierniewickich kolejarzy w tym powstaniu.

Pan Kazimierz, na podstawie publikacji wydawnictw kolejowych, opracował obszerny artykuł na temat udziału skierniewiczan w tym zrywie.

A było tak:
Namiestnik Królestwa licząc się z możliwością wybuchu powstania, 19 października 1861 roku powołał oddział wojenny na kolei warszawsko-wiedeńskiej łączącej Skierniewice z Warszawą i Łowiczem. Stacje pośrednie Grodzisk i Ruda Guzowska (Żyrardów) oraz skierniewicki węzeł kolejowy miały być bazą wypadową do zwalczania oddziałów powstańczych.

1 września 1862 roku Komitet Centralny jako Rząd Narodowy przywrócił dawny podział na 8 województw według stanu sprzed 1918 roku. Na czele każdego województwa postawiono naczelnika wojewódzkiego odpowiedzialnego za przygotowanie powstania. Wprowadzono jednolitą organizację konspiratorską, której podstawą była „dziesiątka” z dziesiętnikiem na czele. Istnieje prawdopodobieństwo, że takie dziesiątki utworzono na stacji wśród kolejarzy, głównie w parowozowni i telegrafie kolejowym oraz w Służbie Drogowej. Zwerbowani kolejarze składali przysięgę „gotowości wystąpienia przeciw wspólnemu wrogowi.

W parowozowni kowale potajemnie wykuwali kosy dla przyszłych oddziałów kosynierów. Maszyniści na parowozach przewozili w schowkach i tendrach (węglarkach) pod węglem broń palną zakupioną w Prusach i Austrii, konduktorzy podejmowali się przemytu broni w schowkach wagonów. Oprócz broni przemycano środki opatrunkowe i lekarstwa. Jak wynika z rachunków naczelnika powstańczego powiatu łowickiego z wiosny 1863 roku, książę Zygmunt Radziwiłł z Nieborowa wpłacił 20 tys. złp, Zarząd Księstwa Łowickiego 16 tys. złp, cukrownia Łyszkowice 22.600 złp, a hr. Henryk Sobański z Guzowa ponad 33 tys. złp.
Jaka suma wpłynęła do kasy powiatu ze strony kolejarzy, nie wiadomo, ponieważ źródła nie podają.

Jesienią 1862 roku w „Dzienniku Powszechnym” ogłoszono zarządzenie rządowe o poborze rekruta w całym Księstwie, którego nie dokonywano od 1856 roku. Ukazanie się zarządzenia wpłynęło decydująco na przyśpieszenie przygotowań do zbrojnego powstania. Pobór rekruta wyznaczono w opracowanych instrukcjach na noc z 14 na 15 stycznia 1863 roku. O zamierzeniach poboru rekruta dowiedział się Komitet Centralny i dlatego już wcześniej zalecano, aby młodzież poborowa opuszczała swoje miejsca zamieszania i udawała się do lasów. Na prowincji pobór wyznaczono na 25 stycznia. Komitet Centralny nakazał podjąć obrady komisarzy wojewódzkich wyznaczonych do nadzorowania zarządów cywilnych na prowincji. Obrady dotyczące Mazowsza rozpoczęły się w Warszawie i zakończyły w majątku Głuchówek Władysława Stoynowskiego pod Skierniewicami. Stoynowski związany był z obozem „czerwonych”.

Na początku stycznia 1863 roku rosyjska armia okupacyjna liczyła blisko 100 tys. żołnierzy, a tajna organizacja sprzysiężonych od 20 do 25 tys. nieprzygotowanych, niewyszkolonych i słabo uzbrojonych powstańców. Młodzi chłopcy w burkach, kożuszkach, baranich czapkach i długich butach gromadzili się głównie w lasach Puszczy Bolimowskiej. Owej pamiętnej nocy z 22 na 23 stycznia oddziały powstańcze dokonały 24 ataków w Królestwie, w tym 3 na obszarze województwa mazowieckiego na linii kolejowej pod Skierniewicami na odcinku Skierniewice-Łowicz, Skierniewice-Radziwiłłów i Rudzie Guzowskiej (Żyrardów).

24 stycznia rosyjski minister wojny Dymitr Mitulin wydał okólnik o ochronie linii kolejowych i łączności telegraficznej. Osoby podejrzane lub aresztowane za akcje sabotażowe miały być natychmiast stawiane pod sąd polowy i skazane na śmierć włącznie.

Nasi kolejarze byli narażeni na aresztowania za udzielaną pomoc powstańcom i kurierom oraz za pomoc przy rozkręcaniu torów odpowiednimi narzędziami.

Pułkownik Władysław Stoynowski sformował 150-osobowy oddział powstańczy w lasach bolimowskich. Oddział ten stoczył zacięty bój. Zaczął się on przed południem. Stoynowski w swym raporcie do Rządu Narodowego donosił: Obrachowawszy przeciwne siły wroga rozkazałem nie unikać starcia. Bój zacięty trwał półtorej godziny; kozactwa i piechoty zginęło przeszło 100, rannych znaczna ilość. Ze strony naszej poległo 15. Rosjanie ujęli rannych 5, przy tem zabrano z obozu 4 oficerów moskiewskich, których miałem w niewoli – tudzież bezbronną młodzież i maruderów w licznie 16. Po wyjściu z obozu w okopach pod Bolimowem, udałem się pod Rawę, gdzie 11 lutego przed południem ogłosiłem Rząd Narodowy Polski, wziąłem za pokwitowaniem w kasie powiatu przeszło 33 tys. złp, jako też nieco broni i rynsztunku. Wycofujący się oddział Stoynowskiego pod Bolimowem, spalił most kolejowy na Rawce. Mimo nielicznych strat oddział Stoynowskiego w drodze do Rawy powiększył się Dowódca ochrony kolei płk. Martynow dysponujący półtorej roty strzeleckiej (rota=kompania) oraz połową sotni kozackiej (sotnia=około 100 ludzi szwadron kawalerii). Zaś całością garnizonu skierniewickiego dowodził ppłk. Bremsen.

W okolicach Skierniewic doszło do walk oddziałów powstańczych z wrogim wojskiem, stoczono długo trwającą bitwę pod Wolą Cyrusową, którą dowodził major Robert Skowroński oraz Wolą Szydłowiecką pod dowództwem rtm. Konstantego Sokołowskiego.

Rosjanie przeciw oddziałowi Stoynowskiego skierowali znaczne siły złożone z 600 żołnierzy oraz kilka sotni kozaków z Łowicza, Skierniewic i Wiskitek pod dowództwem płk. Hagemejsta, który 7 lutego wszedł do Bolimowa. Nieznane są dalsze losy naczelnika powstańczego Bolimowa księdza proboszcza tamtejszej parafii Wincentego Kuderki. Ksiądz Kuderko przyjmował od powstańców przysięgę w imię Boga i Krzyża Świętego na wierność Ojczyzny w walce o niepodległość, zbierał ofiary pieniężne na potrzeby powstania i apelował o wstępowanie do oddziału powstańczego.

W październiku 1863 roku tajne organizacje kolejarzy w Skierniewicach zastały przez Rosjan zdekonspirowane wskutek zdrady zwerbowanych konfidentów, którzy za nagrodę podjęli współpracę donosicielką z wrogiem. Po upadku powstania rozpoczął się długotrwały okres represji i prześladowań, mających na celu zastraszenie tutejszego społeczeństwa. Nad całością aparatu represji stała Wojskowa Komisja Śledcza.

Jedną z form zastraszenia i represji był fakt zmuszenia księdza Władysława Magnuskiego do odczytania na terenie osady pałacowej manifestu u uwłaszczeniu chłopów. Manifest ten został ostatecznie odczytany w kościele św. Jakuba podczas sumy.

Zawiadowca stacji telegrafu kolejowego i elektrowni Antoni Nowicki, za udział i okazywaną powstańcom pomoc w okresie od stycznia do października 1863 roku w postaci przekazywanych wiadomości o ruchach wojsk rosyjskich do oddziałów powstańczych, został aresztowany i skazany na zesłanie w głąb Syberii. Antoni Nowicki zmarł po drodze i do miejsca nie dojechał.

Co się stało i jakie były losy pozostałych kolejarzy ze stacji Skierniewice, nie jest wiadome. Miejscowy kronikarz ten fakt pominął. Podobnie jak wiele innych późniejszych faktów związanych z udziałem kolejarzy w walce o wolność Polski i jej niepodległość.

Oczekiwana interwencja mocarstw zachodnich w sprawie Polskie nie następowała. Zmiany obozów politycznych czerwonych na białych i białych na czerwonych nie przynosiły żadnych korzyści politycznych. Na arenie międzynarodowej nie osiągnięto decydującego militarnego zwycięstwa nad potężnymi siłami rosyjskimi.

W nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 roku został aresztowany dyktator powstania Romuald Traugutt. Podczas śledztwa nie obciążał winą nikogo ze swoich współpracowników. W krótkim oświadczeniu dla sądu napisał: „Będąc przekonanym, że niezależność jest koniecznym warunkiem prawdziwego szczęścia narodu, zawsze jej pragnąłem dla swojej Ojczyzny”.
Traugutt wkrótce został stracony na stokach Cytadeli Warszawskiej. W tym czasie tysiące powstańców zesłano na Sybir. Ostatnim oddziałem, który utrzymał się najdłużej, był oddziałek księdza Stanisława Brzóski. On sam został aresztowany w kwietniu 1864 roku, a 24 maja stracony na szubienicy w Sokołowie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto