Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzicu, zapłać składkę

Jolanta Sobczyńska
Wpływy na komitet rodzicielski w skierniewickich podstawówkach i gimnazjach nie przekraczają 50 procent. Dlaczego rodzice nie chcą płacić dodatkowych 50 czy 70 złotych?

Dlaczego rodzice nie płacą na komitet rodzicielski? - Bo media uświadomiły im, że nie jest to obowiązkowe! - twierdzi Remigiusz Chodubski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Skierniewicach, który z roku na rok obserwuje spadek wpływów z tego tytułu.

Czy jest to jednak cała prawda? Te pieniądze - z zasady - powinny wrócić do dziecka w postaci nagrody za dobre wyniki w nauce czy poprzez dofinansowanie wyjazdu na zawody sportowe.

Tymczasem wielu rodzicom nie podoba się, że z tej puli remontowane są np. klasy. - To obowiązek organu prowadzącego, czyli samorządu, a nie nasz - twierdzą i nie płacą. 


W niektórych placówkach sytuacja z wpływami na komitet wygląda naprawdę katastrofalnie. Choćby we wspomnianej SP nr 1. Tu pieniędzy nie wystarcza nawet na organizację Dnia Dziecka czy choinki dla najmłodszych. 
- Dokładam z własnej puli - twierdzi dyrektor Chodubski. - Gdy zaczynałem pracę w tej szkole, na radę rodziców płaciło około 80 procent rodziców. Teraz? Może ze 40.

Tymczasem kwoty od pięciu lat nie wzrosły. Są naprawdę symboliczne - 10 złotych miesięcznie na pierwsze dziecko w placówce i 6 złotych na drugie. Za każde następne kwota wynosi zero złotych. 


Wielu rodziców jest oburzonych deklaracjami wpłat, jakich oczekują od nich szkoły. Taki system zastosował np. Zespół Szkół Integracyjnych oraz SP nr 4. Jak on działa? Rada Rodziców ustala kwotę rocznej czy miesięcznej wpłaty na komitet, np. 70 zł, ale rodzic na wręczonej mu imiennej ankiecie musi zadeklarować - czy da całą kwotę czy też może więcej? Może też zaproponować mniej. 


- Ale już niezręcznie byłoby oddać deklarację z kwotą zero złotych, więc każdy coś obiecuje - twierdzą rodzice uczniów tych szkół. 
- Ależ wpłata na komitet jest dobrowolna - zapewnia tymczasem Zofia Rzankowska, dyrektor ZSI. - Jeśli kogoś nie było stać na taki wydatek, nic nie wpisywał. 
Poprosiliśmy o kontakt w sprawie deklaracji z przewodniczą rady.


- Rada Rodziców jest jeszcze przed pierwszym spotkaniem, a pani przewodnicząca nie chce wypowiadać się dla mediów sama, bez konsultacji z pozostałymi rodzicami - tłumaczy odmowę dyrektor Rzankowska. 


Za to chętnie na rozmowę z nami umawia się Ewa Gołębiewska, szefowa Rady Rodziców w Zespole Sportowych Szkół Ogólnokształcących w Skierniewicach. Zresztą, na dobrą sprawę nawet nie byłoby to konieczne, bo ta rada rodziców ma wręcz perfekcyjnie przejrzyście prowadzoną księgowość. Dodajmy, księgowość, która w każdej chwili jest dostępna na stronie internetowej szkoły. Każdy rodzic może tu sprawdzić, ile osób z jego klasy wpłaciło na komitet rodzicielski i na co pieniądze zostały przeznaczone.

- To pieniądze rodziców i mają prawo wiedzieć, co się z nimi dzieje - mówi Ewa Gołębiewska. - Poza tym z tych pieniędzy kupowane są np. nagrody na koniec roku dla uczniów. Mieliśmy taką sytuację, że dziecko, które miało świadectwo z tzw. czerwonym paskiem książki nie dostało. Rodzic przyszedł do nas z zapytaniem - dlaczego. Wtedy mogliśmy mu czarno na białym pokazać, że z jego klasy na komitet wpłacił jeden rodzic. I nie był to on. Nie było więc z czego kupić jego dziecku nagrody. 


Tymczasem mimo skrupulatnego rozliczania się z rodzicami z pieniędzy, w ZSSO w roku szkolnym 2009/2010 na komitet wpłaciło jedynie 566 uczniów z 932. Ale rada rodziców wygospodarowała z zebranej kwoty pieniądze nie tylko na nagrody czy wyjazdy uczniów, ale i na remont klatki schodowej dla nauczania początkowego (prawie 5.000 zł). 


- Z komitetu rodzicielskiego nie wydajemy pieniędzy na żadne remonty w szkole, zakup środków czystości czy papieru ksero - zaznacza Arkadiusz Sobolewski, przewodniczący Rady Rodziców w Gimnazjum nr 3. - Wszystkie, podkreślam wszystkie, pieniądze, które rodzice wpłacą nam na komitet (10 zł miesięcznie - przyp. red.) mają wrócić do ucznia w postaci książki za dobre wyniki w nauce czy innej nagrody za wyniki sportowe. Rodzice nie martwią się też o to, czy jego dziecko ma jak dojechać na konkurs czy zawody. Płacimy za wynajem autobusu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto