Wszystko zaczęło się w styczniu 2006 roku, gdy Barbara K., sprzątaczka w diecezjalnym Radiu Victoria, założonym 15 lat temu przez biskupa Alojzego Orszulika, została poproszona do gabinetu dyrektora ks. Piotra. Kobieta twierdzi, że ksiądz dyrektor poinformował ją o tym, że wygrała cenną nagrodę.
- Byłam bardzo zdziwiona, bo nie brałam udziału w żadnym konkursie - zeznała śledczym Barbara K. Według relacji byłej sprzątaczki radia, ksiądz Piotr wziął od niej dowód osobisty i dał do podpisania listę. Jakiś czas później przyszedł z inną listą, "bo starą trzeba było poprawić". Mimo podpisania dokumentów, kobieta żadnej nagrody nie otrzymała.
Barbara K. została zwolniona z pracy w kwietniu 2008 roku. Zainteresowało ją, dlaczego, odkąd w radiu zatrudniono Elżbietę Ł., ona przestała dostawać do podpisywania comiesięczne umowy. W trakcie prywatnego śledztwa była pracownica radia dowiedziała się, że księgowa sfałszowała jej podpisy. Chciała powiadomić o tym księdza dyrektora. Zapytała go nawet, ile takich sfałszowanych umów jest w katolickiej rozgłośni. Ksiądz miał jej wówczas powiedzieć, że nie jest to sprawa Barbary K., i nie powinna się tym interesować.
Oburzona Barbara K. zapowiedziała, że o fałszerstwie opowie policji i biskupowi łowickiemu. Kilka dni później z panią K. skontaktowała się główna księgowa. Twierdziła, że ma dla niej prezenty, pieniądze oraz wygraną wcześniej nagrodę. 6 stycznia 2009 roku miała proponować łapówkę w kwocie 3-5 tys. złotych za to, aby radiowa afera nie dotarła do organów ścigania i kurii diecezjalnej.
Podczas rozmowy z 6 stycznia Barbara K. zażartowała, że może zgodziłaby się na propozycję, ale za dwa razy większą kwotę. Księgowa miała stwierdzić, że sama nie jest władna podjąć takiej decyzji. Niedługo jednak potem zadzwoniła i poinformowała, że K. dostanie żądaną kwotę. Pani K. pieniędzy nie wzięła, a o korupcyjnej propozycji opowiedziała policji.
Śledczy pod nadzorom Prokuratury Rejonowej w Łowiczu przeszukali siedzibę radia. W toku śledztwa wykryto 125 dokumentów podrobionych przez Elżbietę Ł. Główna księgowa głównie podpisywała się na umowach wykonawców, zleceniobiorców i pracowników radia oraz działającej przy nim agencji reklamowej oraz na dotyczących ich rachunkach. Kobieta sfałszowała w ten sposób podpisy 19 osób.
Na podstawie sfałszowanej dokumentacji ks. Piotr uzyskał dla radia i agencji reklamowej Victoria dotacje w łącznej wysokości 266.675 zł. Stało się tak na podstawie sprawozdań, które złożył z realizacji dwóch projektów realizowanych w Łowiczu. Radio Victoria realizowało program "Na prowincji - jak korzystać z funduszy europejskich". Aby otrzymać za niego drugą transzę dotacji w kwocie 225.155 zł, należało przedłożyć Ministerstwu Rozwoju Regionalnego w Warszawie choć częściowe sprawozdanie z wykonania dotowanych prac.
Takie dokumenty, sfałszowane pod względem finansowym, zostały złożone, a pieniądze wypłacone. Tymczasem, jak ustalili śledczy, osoby, których podpisy sfałszowano na umowach i rachunkach, nie wykonywały przypisanych im prac. Stało się tak mimo, że ich wykonanie udokumentowano też w przedłożonych ministerstwu rachunkach. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w Warszawie zapowiedziało kontrolę wykonania umowy, którą zawarło z łowickim radiem. Dopiero po jej zakończeniu będzie wiadomo, czy MRR wystąpi o zwrot pieniędzy.
Z kolei Agencja Reklamowa Victoria na zlecenie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie przygotowywała projekt "Kuba Pytalski - młodzieżowy serwis ekologiczny". WFOŚiGW dotował to działanie kwotą 41.520 zł. W jego zakres wchodziło prowadzenie specjalnej strony internetowej. Według umowy z Agencją Reklamową Victoria zajmował się tym ks. Piotr K., który do niedawna był zastępcą księdza Piotra, dyrektora. Jego podpisy i na umowie, i na rachunkach dokumentujących wypłaty wynagrodzenia, zostały sfałszowane przez Elżbietę Ł. Według ustaleń śledczych prace zlecone przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie zostały w całości zrealizowane. Stołeczny fundusz będzie się jednak uważnie przyglądał procesowi Elżbiety Ł.
Wśród sfałszowanych umów znalazły się też dwie dotyczące sprzątaczki Barbary K. Kobieta zajmująca się w radiu prostymi pracami porządkowymi miała, według nich, dystrybuować promocyjną płytę "Księstwo łowickie perła w koronie", a nawet przeprowadzać reżyserowane rozmowy. 30 czerwca tego roku główna księgowa Radia Victoria złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
Kobieta przyznała się do winy, którą w całości wzięła na siebie. Twierdziła, że fałszowała podpisy, bo różne elementy prawdziwych dokumentów mijały się z wytycznymi osób kontrolujących projekty realizowane przez diecezjalną rozgłośnię i agencję. Co zaskakujące, Elżbieta Ł., mimo postawionych jej 127 zarzutów, do których popełnienia się przyznała, nadal zajmuje się finansami radia. Oskarżona księgowa nie chciała z nami rozmawiać na temat afery w katolickim radiu. Grozi jej do 8 lat więzienia.
Akt oskarżenia nie objął jej przełożonego, czyli ks. Piotra, który powiedział nam, że nie miał pojęcia o fałszowaniu dokumentów przez podwładną. Śledczy twierdzą, że nie ma niezbitych dowodów na to, że brał udział w tej aferze. 26 sierpnia Sąd Rejonowy w Łowiczu zebrał się, aby rozpatrzyć wniosek o dobrowolne poddanie się karze przez Elżbietę Ł. Pierwotnie prokuratura chciała ukarać oskarżoną karą półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata próby, 3 tysiącami złotych grzywny oraz obciążyć ją kosztami postępowania. Kobieta zgodziła się na takie rozwiązanie. Jednak nieoczekiwanie dla jej pełnomocnika obecnego na sali rozpraw, łowicka prokuratura zwiększyła karę o trzyletni zakaz zajmowania przez oskarżoną stanowisk związanych z obrotem pieniędzmi.
W sądzie pojawiła się też Barbara K. Była radiowa sprzątaczka stwierdziła, że czuje się wykorzystana i nie wierzy, że winna jest tylko księgowa. Wskazała, że w akcie oskarżenia nie ma słowa o fikcyjnej "cennej nagrodzie", którą kazał jej pokwitować przełożony. W tej sytuacji sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska skierowała sprawę do rozpoznania w trybie procesowym. Pierwsza rozprawa planowana jest pod koniec listopada. - Do czasu wyjaśnienia sprawy nie będę udzielał komentarzy - powiedział nam ksiądz Piotr, dyrektor Radia Victoria.
Mieszkańcy Łowicza są w szoku. Ludzie nie wierzą, że w katolickim radiu mogło dojść do takich przekrętów. - Od czasu księdza Franciszka Augustyńskiego, który kilka lat temu ogołocił kasę parafii św. Ducha, to największa afera związana z łowickim kościołem - z przejęciem mówi o obecnych i dawnych nieprawidłowościach duchownych jeden z mieszkańców Łowicza.
- Po czymś takim, to powinni radio zamknąć! Z samej przyzwoitości. - Cieszę się, że ta sprawa trafiła przed oblicze sądu, bo dzięki temu biegły grafolog ustali, czy dokumenty fałszowała sama księgowa, czy także ktoś inny brał udział w tym procederze - mówi jeden z byłych pracowników Radia Victoria.
Ksiądz Stanisław Plichta, kanclerz Łowickiej Kurii Diecezjalnej odesłał nas w sprawie komentarza dotyczącego sytuacji w katolickiej rozgłośni do niej samej. Inni przedstawiciele łowickiego kościoła wstrzymują się z komentarzami do sądowego rozstrzygnięcia wszystkich wątpliwości.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?