List prezydenta Leszka Trębskiego do mieszkańców Skierniewic w sprawie budowy wytwórni mas bitumicznych wywołał nie mniejszą burzę niż sama sprawa budowy fabryki asfaltu. Niektórzy byli zaskoczeni taką formą komunikacji, inni oburzeni treścią listu i wynikających z niej konkluzji.
- Moim zdaniem wystarczyłby w zupełności list wydrukowany w lokalnej prasie - przekonuje pani Krystyna, mieszkanka osiedla Widok. - A tak doszło do absurdu, bo na przykład do moich sąsiadów, stanowiących jedną rodzinę, przyszło pięć takich listów. Inni, mieszkający pod jednym adresem, otrzymali trzy. Nie mogli się nadziwić, że coś takiego może się wydarzyć!
Nasza rozmówczyni podkreśla, że jest to marnotrawienie publicznych pieniędzy.
- Czy nie można było tych pieniędzy wydać inaczej, czyli z głową? - kontynuuje. - W ubiegłym roku ulewy podtapiały nasze osiedle, bo studzienki kanalizacyjne były zapchane. Myślę, że za te listy dałoby się przepchać przynajmniej jedną taką studzienkę.
Urząd miasta stoi na stanowisku, że taka forma komunikacji była w tym wypadku najodpowiedniejsza.
- Była to odpowiedź na skargi skierniewiczan na niewystarczający poziom komunikacji w tej sprawie - tłumaczy Anna Wolińska, rzecznik skierniewickiego ratusza. - Komunikacja bezpośrednia daje pewność dotarcia do każdego mieszkańca z pełną informacją.
Zdaniem kilku spośród telefonujących do redakcji osób, list ten jednak niczego nie wyjaśniał.
- Co to znaczy, że rozmowy, prowadzone z inwestorem, doprowadziły do zmiany koncepcji inwestycyjnej? - dopytywał pan Andrzej. - Chciałbym wiedzieć, co nam w zamian kroją.
Okazuje się, że "zmiana koncepcji inwestycyjnej" polega na zmianie lokalizacji inwestycji.
- Radni z komisji mienia komunalnego już miesiąc temu wydali pozytywną opinię o lokalizacji wytwórni na terenie miejskiej oczyszczalni ścieków w Mokrej Prawej - zapewnia Mariusz Dziuda, przewodniczący Rady Miasta Skierniewice.
Potwierdza to prezes spółki Wod-Kan.
- Inwestor jest zainteresowany kupnem 5 hektarów naszych gruntów - informuje Marek Pastusiak. - Najpierw działka zostanie wyodrębniona geodezyjnie, później ogłosimy przetarg na jej sprzedaż. Trudno przewidzieć, kiedy zostanie sprzedana.
Prezes nie wyklucza, że pojawi się także inny podmiot zainteresowany działką.
Byli i tacy adresaci listu, którzy poczuli się dotknięci jego treścią.
- Prezydent pisze, że informacja o zmianie lokalizacji fabryki była powszechnie znana i przekazywana za pośrednictwem mediów. Śledzę lokalne gazety i nigdzie takiej informacji nie znalazłem - denerwuje się jeden z protestujących przeciwko budowie asfaltowni. - A najgorsze jest to, że wmawia nam, jakoby inicjatorzy protestów i akcji zbierania podpisów pod petycją wprowadzili nas w błąd. Oznacza to, że parę tysięcy ludzi, w tym ja, nie posiada własnego zdania i można ich wodzić za nos? To mnie naprawdę zdenerwowało.
Z szacunków wynika, że władze miasta wysłały do mieszkańców około 1.500 listów. Kierowały je do osób, które podpisały się pod petycjami przeciwko budowie fabryki asfaltu.
Jaki był koszt ich wysyłki?
- Zmieściliśmy się w wydatkach bieżących urzędu miasta - odpowiada dyplomatycznie Anna Wolińska.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?