Dziś przed południem na ul. Czerwonej dzik zaatakował przechodnia, przewracając mężczyznę na ziemię. Potem rzucił się na kolejnego, ale ten zdołał uciec.
Agresywne zwierzę zostało zastrzelone na jednej z posesji przez policjanta. – Dzik był rozjuszony, miał pokrwawiony ryj i trzeba było to zrobić – wyjaśnia policjant, który oddał jeden strzał.
Jak się okazało, nie był to jedyny dzik, który od strony Puszczy Bolimowskiej wszedł do miasta.
Około południa policjanci zostali zaalarmowani o kolejnym dziku, który dostał się na ogrodzony teren przedszkola przy ul. Iwaszkiewicza, prawdopodobnie wchodząc przez otwartą furtkę. Na miejscu pojawili się strażnicy miejscy oraz pracownicy Zakładu Utrzymania Miasta.
Według Artura Bisingiera, oficera prasowego komendy policji, dzik nie stwarzał zagrożenia, a dzieci były bezpieczne w przedszkolu.
Tymczasem dzik krążył wokół ogrodzenia, a przy przedszkolu zbierali się gapie. Policjanci i strażnicy starali się nie dopuszczać zgromadzonych do samej siatki ogrodzeniowej.
- Trzeba go zastrzelić – zadecydował Tadeusz Domarecki, powiatowy lekarz weterynarii, jednak potem podjęto próbę uśpienia zwierzęcia. Dzik uciekał przed swoimi prześladowcami, a wystrzelone z dmuchawki pociski usypiające odskakiwały od jego skóry, łamiąc igły.
Tuż przed godz. 15, po kilku próbach, dzika wreszcie spętano siatką i uśpiono.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?