Marek Chmielewski zmarł 26 marca w wieku 60 lat. W skierniewickim Wod-Kanie pracował od 2015 roku i wśród współpracowników dał się poznać jako świetny fachowiec, ale też niezwykle ciepły, życzliwy i dobry człowiek.
Mimo rzeszy sojuszników przegrał walkę z ostrą białaczką szpikową, na którą zachorował pod koniec 2021 roku. Zarówno pracownicy Wod-Kanu, jak i wszystkie pozostałe skierniewickie instytucje apelowały o oddawanie krwi ze wskazaniem na pana Marka. W akcję włączył się również serwis skierniewice.naszemiasto.pl.
– Te osoby, które korzystały z usług naszego laboratorium, naszego zakładu nigdy nie spotkali się z odmową ze strony pana Marka, jeżeli chodzi o pomoc w przygotowaniu studni, przystosowaniu studni do odpowiednich warunków. Nie znam bardziej otwartego, bardziej życzliwego człowieka. Informacja o jego chorobie była dla nas wszystkich szokiem. Jeszcze nie tak dawno współpracowaliśmy z nim, rozmawialiśmy, robiliśmy analizy, otwieraliśmy nowe studnie. Studnie, z których korzystamy wszyscy – mówiła apelując o pomoc dla Marka Chmielewskiego jedna z pracownic spółki.
Marek Chmielewski zostawił pogrążoną w żalu rodzinę: żonę i dwoje dzieci.
„Odszedł kochający mąż i ojciec, wspaniały kolega i przyjaciel, Człowiek, który emanował spokojem i ciepłem” – piszą współpracownicy Marka Chmielewskiego.
iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?