Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niespokojnie przy kasach Tesco. Kasjerki się skarżą

Agnieszka Kubik
Kasjerki boją się zmian oraz utraty pracy. Krytykują kasy samoobsługowe
Kasjerki boją się zmian oraz utraty pracy. Krytykują kasy samoobsługowe Agnieszka Kubik
Kasjerki z Tesco skarżą się na przełożonych. Nie godziły się na "nocki", więc im zmniejszono etaty

Kasjerki z marketu Tesco przy ulicy Liska skarżą się na przełożonych. Uważają, że dyrektor Anna Jeżewska stosuje wobec nich mobbing, boją się też, że wkrótce większość z nich straci pracę.

Czarę goryczy 22 kasjerek przelał fakt zaproponowania kilku z nich nocnych zmian.
- Gdy jedna z nas nie chciała się zgodzić, personalny powiedział: albo bierzesz nockę, albo okroję ci etat do trzech czwartych - mówią kobiety, prosząc o anonimowość. - Co miała wtedy zrobić? Ze łzami w oczach przyjęła. Inna, która nie ma dogodnego połączenia i musiałaby przyjeżdżać trzy godziny wcześniej do pracy, usłyszała, że powinna czuć się wyróżniona, bo dostanie przecież 300 złotych więcej.

Kasjerki boli głównie to, że ciągłe zmiany oraz redukcje etatów dotykają tylko je. Twierdzą, że pracownicy innych działów nie muszą się obawiać o swoją przyszłość.
- Spotkanie z kasjerkami miało się odbyć miesiąc temu, ale pani dyrektor nigdy nie ma dla nas czasu - dodają kobiety (po naszej interwencji do takiego spotkania ma dojść dzisiaj, w środę, o godz. 13 - przyp. red.). - Boimy się, bo zaczyna się nowy rok finansowy i może dojść do kolejnych zwolnień.

Kasjerki boją się o swoją przyszłość głównie z powodu wprowadzenia kas samoobsługowych. Uważają, że z tego powodu one tracą pracę, a market klientów, gdyż ludzi nie mają zaufania do tego sposobu płatności. Kasjerki mówią, że kasy ciągle się zacinają, nie wydają reszty, nie można wbić na nie np. 10 kilogramów cukru, a jedna kasjerka obsługuje aż sześć takich kas.
Tworzą się kolejki, w efekcie klienci są niezadowoleni i wolą iść do innego sklepu, gdzie nie ma problemów z zapłaceniem za produkty.
- Do tego dochodzą ciągłe oszczędności. A to brakuje reklamówek, a to papieru w toaletach, a to spryskiwaczy - mówią kobiety.

Tesco uspokaja, mówiąc, że stawia na dialog i zrozumienie.
- Co tydzień odbywają się spotkania z kierownikami działów, nie ma żadnych przeszkód, by porozmawiać z kierownikiem personalnym czy menedżerem hipermarketu - informuje Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco. - W firmie funkcjonuje procedura antymobbingowa, żadne pytanie czy skarga nie pozostaje bez odzewu. W hi-permarkecie w Skierniewicach nie planujemy zmiany stanu zatrudnienia - dodaje rzecznik. - Zdarzają się jednak zmiany osobowe w poszczególnych działach. W tym momencie wzmacniamy zmianę nocną, którą zasiliły osoby z różnych działów, m.in. wcześniej pracujące na linii kas - oczywiście zawsze jest to decyzja pracowników. Informacje o zmniejszaniu wymiaru pracy są nieprawdziwe.

- Kasjerki podpisywały dokumenty o zmniejszeniu etatu, natomiast wczoraj znów przywrócono im cały etat - mówi jedna z kasjerek. - Podobno pani dyrektor nic nie wiedziała na ten temat, a kierownik personalny zrobił to za jej plecami.

Dyrektor Anna Jeżewska nie chciała z nami rozmawiać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto