Na ulicy Widok auta blokują pieszym chodniki

- Skutek jest taki, że piesi nie mają jak przejść. Z moich obserwacji wynika też, że auta zostawiają w tym miejscu mieszkańcy okolicznych bloków - skarży się pani Bożena. - Dzwoniłam na policję, ale dowiedziałam się, że nie da się z tym nic zrobić. Może redakcja coś poradzi?

Zdaniem nadkomisarza Tomasza Rochmińskiego, naczelnika wydziału ruchu drogowego miejskiej policji, problem jest złożony. - Nie można zaprzeczyć, że parkuje tam wiele aut, ponieważ przy tej ulicy działa wiele placówek handlowych i usługowych - tłumaczy naczelnik. - Ścierają się tutaj różne interesy. Właścicielom tych placówek na pewno zależy na tym, aby odwiedzało je jak najwięcej klientów, zaś mieszkańcom zależy na spokoju i bezpieczeństwie. Wprawdzie ruch jest tam stosunkowo niewielki, więc dużego zagrożenia nie ma, tym bardziej że są tam trzy progi zwalniające, zatem nie da się rozwinąć nadmiernej prędkości.

Jednak - według naczelnika Rochmińskiego - jeżeli mieszkańcy zgłaszają problem, to trzeba się nim zająć.

- Trzeba się zastanowić, jak mądrze pogodzić sprzeczne interesy, ale zbyt wielkich możliwości tam nie ma. Porozmawiamy z wydziałem komunikacji urzędu miasta i postaramy się jakoś rozwiązać tę sprawę - obiecuje nadkomisarz.

Urząd miasta do problemu, wskazanego przez mieszkankę ulicy Widok, podchodzi rzeczowo. - Sposób korzystania z drogi jest określony przez oznakowanie pionowe. Nie ma tam zakazu zatrzymywania się, więc kierowcy parkują swoje auta zgodnie z przepisami - stwierdził Stanisław Lipiec, naczelnik wydziału dróg i komunikacji. - Nie chce mi się natomiast wierzyć, aby w tym miejscu parkowali swoje auta mieszkańcy okolicznych bloków, bo to dla nich zbyt wielki kłopot. Oddziela ich przecież od tej drogi dwupasmowa ulica Widok.

Według naczelnika, nie oznacza to, że nie można zmienić oznakowania, jeśli parkujące auta rzeczywiście przeszkadzają mieszkańcom.

- Trzeba złożyć pisemny wniosek z konkretną propozycją rozwiązania problemu. Trafi on na komisję ruchu drogowego i tam zostanie rozpatrzony - zapewnia Stanisław Lipiec. - Wniosek może być zarówno przedstawiony przez jednego mieszkańca, jak i grupę mieszkańców. Wnioskujący mogą nawet uczestniczyć w posiedzeniu komisji. Zostaną na nią zaproszeni, jeśli zostawią numer telefonu kontaktowego. O ile mi wiadomo, taki wniosek do urzędu nie wpłynął - dodaje Lipiec.

Nasza Czytelniczka narzeka też, że część chodnika zajmuje właściciel sklepu rowerowego, robiąc na nim ekspozycję swojego towaru.

- Na to na pewno nie ma zezwolenia. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to jest to nielegalne zajęcie pasa drogowego. Nasi inspektorzy sprawdzą, jak jest i jeśli będzie taka potrzeba, podejmiemy odpowiednie kroki - grozi naczelnik.