Odpadające tynki, łuszcząca się farba, falująca drewniana podłoga oraz ogrzewanie, którym nie da się sterować - to tylko niektóre z problemów, z jakim muszą się borykać w LO im. Bolesława Prusa w Skierniewicach. Ta najstarsza i aspirująca do miana elitarnej skierniewicka szkoła zajęcia musi prowadzić w warunkach, które na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat niewiele się zmieniły.
- Nie ma co ukrywać, że starsza część budynku wymaga remontu i to jak najszybszego – mówi Anna Janus, dyrektor „Prusa”.
Remont Prusa jest konieczny
Dyrektor nie zmierzała poprzestać jedynie na narzekaniu, ale złożyła do skierniewickiego urzędu miasta wniosek o rozpoczęcie procedury, która miałaby doprowadzić do wyremontowania obiektu. Zaczęto od przetargu na opracowanie dokumentacji technicznej oraz kosztorysu i okazało się, że już na samym początku drogi pojawiły się schody.
- Firmy, które zgłosiły się do przetargu na dokumentację, złożyły oferty przekraczające wysokość kwoty, jaką miasto miało na ten cel przeznaczoną. Najpewniej trzeba będzie próbować ponownie – mówi Arkadiusz Kopczewski ze skierniewickiego UM.
Firmy chciały więcej pieniędzy
Rozbieżności w kwotach nie były, niestety, kosmetyczne. Ratusz chciał za dokumentację zapłacić około 55 tysięcy złotych, gdy tymczasem najtańsza z firm była skłonna podjąć się tej pracy za 115 tysięcy. Inne oferty kończyły się nawet na 300 tysiącach złotych.
W „Prusie” nie ukrywają rozczarowania, że już na tym etapie prac pojawiły się problemy. Jednocześnie w szkole wyliczają najbardziej pilne potrzeby.
Konieczna jest przebudowa stropów, całej instalacji wodno-kanalizacyjnej, grzewczej, a do tego wymiana podłóg i dostosowanie całego budynku do wymaganych w XXI wieku standardów – słyszymy.
Podłoga skrzypi, klasy bez wentylacji
Już choćby kwestia samego ogrzewania budzi zdziwienie. Przy starych grzejnikach nie ma możliwości regulowania temperatury i dochodzi niekiedy do sytuacji, że zimą, gdy kaloryfery grzeją pełną mocą, trzeba otwierać okna, by złapać choć trochę oddechu. W planach inwestycyjnych jest również przebudowa kilku położonych w piwnicach pomieszczeń, które obecnie wykorzystywane są jako małe sale lekcyjne. Niedoświetlone i pozbawione wentylacji salki są nie lada utrapieniem dla uczniów i pedagogów. Do tego dochodzi wiekowa, drewniana i skrzypiąca podłoga.
- Ona cała chodzi. Wystarczy mocniej tupnąć i czuć, jak pływa. A do tego w niektórych salach po prostu śmierdzi stęchlizną – słyszymy.
W minionych latach budynek „Prusa” otoczono odwadniającą opaską, a przed rokiem odnowiono elewację. Teraz zaś czas na wnętrza. Trzeba jednak przygotować się, że taka inwestycja kosztować może wiele milionów złotych.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?