Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolej się nimi nie interesuje, więc robią to społecznie miłośnicy

Agnieszka Kubik
Uczniowie z SP nr 4, dawnej szkoły kolejarskiej
Uczniowie z SP nr 4, dawnej szkoły kolejarskiej Agnieszka Kubik
Z roku na rok skierniewickie święto kolejarza - połączone z dniami otwartymi w parowozowni - cieszy się coraz większym powodzeniem

Jak podkreśla Edyta Kurowska-Ciechańska z Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, w tym roku parowozownię odwiedziło ponad 3,5 tysiąca osób.
Największą atrakcją tegorocznego święta kolejarza były trzy najnowocześniejsze w Polsce lokomotywy - jedna należąca do PKP Cargo, dwie pozostałe do prywatnego przewoźnika LOTOS. Święto jest też okazją do spotkania i wspólnej pogawędki emerytowanych i czynnych kolejarzy. Ci pierwsi, choć podkreślają zasługi Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei i ich troskę o kolejarską brać, mają jednak pewne zastrzeżenia. Podzielił się nimi pan Kazimierz.

- Po pierwsze nie wszyscy moi koledzy o imprezie w parowozowni wiedzieli, gdyż nie surfujemy po internecie, gdzie są wszelkie informacje - mówi pan Kazimierz. - Czy tak trudno przesłać jakieś imienne zaproszenia? Po drugie nie podobało nam się to, że po raz pierwszy odkąd pamiętamy, msza święta była odprawiana w kościele na Widoku, choć zawsze była w kościele św. Jakuba, który jest kolejarską świątynią.

Pan Kazimierz napisał pismo, w którym szczegółowo wyłuszcza przemyślenia na temat obchodów święta kolejarza i roli kościoła św. Jakuba, ujmując wszystko w aspekcie historycznym. Pisze też, że "za czasów PRL przyznawano zasłużonym kolejarzom odznaczenia państwowe i resortowe, nagrody pieniężne i premie".
Paweł Mierosławski, prezes PSMK, ustosunkowując się do zarzutów wyjaśnia, że nie ma możliwości imiennego przesyłania zaproszeń. - Nie jesteśmy instytucją kolejową i nie mamy dostępu do żadnych danych personalnych. Chyba, że ktoś przekaże nam swój prywatny adres. Promocja święta kolejarza była bardzo szeroka: wywiesiliśmy około 40 plakatów, a informacje poszły do mediów.

Jeśli chodzi o mszę św. to prezes Mierosławski tłumaczy, że zamówiło ją grono działaczy stowarzyszenia, nie pretendujących do tego, by robić to w imieniu wszystkich kolejarzy. - Parowozownia przynależy do parafii na Widoku, stąd taka decyzja - mówi. - A została odprawiona w sobotę, a nie w niedzielę, gdyż wiele osób jest przyjezdnych, ja na przykład również. Łatwiej dojechać w ten sam dzień co obchody święta kolejarza. Z tego, co wiem, w kościele św. Jakuba działa duszpasterstwo kolejarzy, więc mogą oni we własnym imieniu zamówić mszę.

Prezes dodaje, że stowarzyszenie, złożone ze społeczników, wypełnia lukę, jaka powstała z braku zainteresowania pracodawcy, czyli kolei, emerytami. - Ci ludzie przepracowali po 40 lat i należy im się szacunek - dodaje. - Kolej o nich zapomniała, więc robimy co w naszej mocy, by ktoś o nich pamiętał.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto