Miasto wycofało się z finansowania specjalnych kursów autobusowych na przystanek kolejowy Mokra pod Skierniewicami. Decyzję podjęto dopiero po 4 miesiącach wożenia powietrza, gdy tymczasem prawie od samego początku było widać, że zainteresowanie skierniewiczan tymi kursami jest znikome.
Jak oficjalnie informuje Miejski Zakład Komunikacji, ostatniego dnia grudnia przestają funkcjonować połączenia autobusowe pomiędzy dworcem PKP w Skierniewicach a przystankiem w Mokrej.
- Decyzja o odstąpieniu od tych kursów uwarunkowana jest niewielkim zainteresowaniem ze strony mieszkańców. Nie bez znaczenia jest również trudna sytuacja ekonomiczna kraju, co bezpośrednio przekłada się na kondycję finansową samorządów, w tym także miasta Skierniewice. Wiąże się to z podjęciem decyzji, zmierzających do racjonalizacji i minimalizowania miejskich wydatków - tak przyczynę rezygnacji z dodatkowej linii MZK wyjaśnia Anna Wolińska, rzecznik ratusza.
W ratuszu dopiero teraz dostrzeżono potrzebę "racjonalizacji i minimalizowania miejskich wydatków", choć my pisaliśmy o tym już w październiku, po miesiącu od chwili uruchomienia linii specjalnej na Mokrą.
Po co uruchomiono te kursy?
Cel był szczytny. Od września na przystanku w Mokrej zatrzymują się pociągi dalekobieżne PKP Intercity, które ze względu na trwający remont magistrali kolejowej między Skierniewicami a Warszawą, omijają skierniewicki dworzec. Władze miasta starały się o te postoje od wiosny, a PKP Intercity wyraziło zgodę pod warunkiem, że do Mokrej pasażerowie PKP będą dowożeni komunikacją miejską. Dojazd jest darmowy, za okazaniem ważnego biletu kolejowego. Specjalne kursy opłaca miasto.
Akcja nie przyniosła jednak spodziewanego zainteresowania skierniewiczan i często MZK woził na Mokrą powietrze. Mimo to w ratuszu nie podjęto wcześniej decyzji o zakończeniu akcji dowożenia pasażerów kolei. - Ten okres był niezbędny, żeby sprawdzić, jakie jest rzeczywiste zainteresowanie taką formą dojazdu. Zwłaszcza że w tym czasie rozkład jazdy pociągów z dworca PKP Skierniewice zmieniał się dwukrotnie, co mogło wpłynąć na wzrost zainteresowania tym dodatkowym połączeniem - tłumaczy Anna Wolińska.
Utrzymanie dodatkowej linii autobusowej w ciągu czterech miesięcy kosztowało miasto około 45 tys. złotych (początkowo prezes spółki mówił o kosztach rzędu 800 złotych dziennie). Jak się dowiadujemy w ratuszu, mimo likwidacji dodatkowych kursów MZK, przystanek kolejowy na Mokrej nadal będzie funkcjonował jako miejsce zatrzymywania się pociągów daleko-bieżnych. Od stycznia miasto nie będzie jednak ponosiło żadnych kosztów związanych z jego utrzymaniem.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?