Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak pani Maria dała się omotać pościelą z wełny za 2 tys. zł. Na zwrot było za późno

Sławomir Burzyński
Pani Maria do dziś nie może się nadziwić, że dała się tak podejść
Pani Maria do dziś nie może się nadziwić, że dała się tak podejść Sławomir Burzyński
Cieszyć się życiem można tylko w pościeli wełnianej z merynosów? Pani Maria z Zadębia miała już dwa komplety, ale wzięła kredyt na trzeci. Gdy chciała oddać zakup, sprzedawca zwlekał tak długo z odbiorem, że termin zwrotu przepadł.

Nie wiem, jak to się stało, ale tak mnie omotał, że bym mu i wszystkie pieniądze oddała... Co oni mają takiego w sobie? - pani Maria (prosi o zachowanie nazwiska do wiadomości redakcji) z osiedla Zadębie w Skierniewicach do dziś nie może się nadziwić, że dała się tak podejść. A zaczęło się z zaskoczenia, od prezentu.
W połowie marca do drzwi schorowanej rencistki zastukał uradowany mężczyzna w kwiecie wieku. Uradowany, bo przynosił dobrą nowinę: wygrała pani piękną wełnianą poduszkę - oznajmił od progu i na dowód wręczył nagrodę. Rzeczywiście, wełnianą. Pani Maria wzięła prezent nie dociekając, skąd taka szczodrość, bo przecież w żadnym konkursie udziału nie brała i żadna nagroda nijak jej się nie należała. Ale dawali, to wzięła.

Pan tymczasem zawinął się od progu i po chwili wrócił z dwiema dużymi plastikowymi torbami. Tym razem to już nie był prezent, tylko wełniana pościel. I to nie byle jaka, bo w skład zestawu wchodziła kołdra rehabilitacyjna o wymiarach 140 na 200 cm oraz podkład rehabilitacyjny metr na dwa. Razem za 2.360 złotych brutto.
Za 950 złotych renty trudno pozwolić sobie na tak kosztowne zakupy, ale od czego są banki? Pani Maria własnoręcznie podpisała wniosek o przyznanie kredytu na zakup ratalny i pościel wełniana była już jej.

Gdy jednak na spokojnie przemyślała zakup, zatelefonowała do przemiłego pana sprzedawcy stwierdzając, że jednak jej nie stać i chce pościel oddać. - Nie ma sprawy - usłyszała - przyjadę do pani i przyjmę zwrot. Proszę czekać.
Kobieta się nie doczekała, więc kilka dni później zadzwoniła ponownie. Pan stwierdził, że będzie miał prezentacje w jednej ze skierniewickich restauracji, to wpadnie na Zadębie i odbierze pościel. Nie wpadł i nie odebrał do dziś, przestał też odbierać telefony.

A niecały miesiąc po fatalnym zakupie listonosz przyniósł umowę kredytową. Przez następne trzy lata pani Maria miesiąc w miesiąc musi spłacać po 89 złotych. Ma jeszcze nadzieję, że da się wszystko odkręcić.
- Marne szanse, powiem szczerze - mówi Teresa Stanisławczyk, miejski rzecznik konsumentów, do którego trafiła zrozpaczona mieszkanka Zadębia. Jak wyjaśnia, każdy klient, który kupił towar poza siedzibą firmy, czyli na przykład na prezentacji w restauracji czy u siebie w domu, ma 10 dni na rezygnację z umowy. I to bez podawania przyczyn.

Jednak w przypadku pani Marii 10 dni dawno minęło, choć kobieta twierdzi, że została omotana przez sprzedawcę, który ją zwodził ze zwrotem towaru.
- W umowie, którą podpisała pani Maria jest jasno napisane, że konsument ma prawo odstąpić od umowy. Tylko trzeba to było przeczytać - mówi rzecznik.
Handlowcy prowadzący sprzedaż bezpośrednią muszą być perfekcyjnie skuteczni, albo wypadają z branży. Na tak zwanych prezentacjach, prowadzonych w restauracjach czy domach potencjalnych klientów widać to najlepiej....
- Kto z państwa rozpoczyna dzień od kawy? A kto od papierosa? - dopytywał elokwentny sprzedawca podczas jednego z takich spotkań. I zobaczył las uniesionych rąk. - No właśnie, bo po nocy w zwykłej pościeli wstajemy niewyspani i zmęczeni. Musimy się sztucznie obudzić kawą, bo w zwykłej pościeli jest wiele zanieczyszczeń. Pot, złuszczający się naskórek. I zabójcze dla naszego zdrowia roztocza z rodziny pajęczaków.

Około 20 osób, słuchających tej przemowy zastanawiało się, jakim cudem jeszcze cieszą się zdrowiem, śpiąc w "zwykłej pościeli". Cieszyć się życiem można tylko w pościeli wełnianej z merynosów, a jeszcze lepiej z kaszmiru. Prowadzący prezentację i jego pomocnicy zwijali i rozwijali kołdry, pokazywali poduszki i prześcieradła zwane materacami.
- To jest sprzęt rehabilitacyjny i zakup możecie odliczyć sobie od podatku. Mam dla państwa wielką premierę, niewielu Polaków taką pościel widziało. Kaszmir perłowy! - umiejętnie podgrzewane napięcie sięgnęło zenitu. Czas na sprzedaż! 2.700 złotych to cena "okazyjna", wychodzi jedynie po 2 zł 50 gr dziennie. Tyle, że przez parę lat.

Takie pokazy odbywają się regularnie i zawsze ktoś daje się skusić. Najczęściej ludzie starsi. - Bo ich łatwiej przekonać - uważa Teresa Stanisławczk.

Tymczasem pani Maria nadal przeżywa swój niefortunny zakup, z którego nie ma już szansy zrezygnować.
- Omotał mnie dziad, zaraz zawału dostanę! - mówi emocjonalnie.
- Skąd miał pani adres? - pytamy.
- Na różnych prezentacjach biorą adresy i telefony - jak się okazuje, mieszkanka Zadębia ma pewne doświadczenie w takich zakupach. Jak mówi, kiedyś nabyła wełniany komplet pościeli.
- To po co pani jeszcze jeden? Nie była zadowolona z tamtego? - dopytujemy.
- Z tamtego byłam zadowolona, ale z (tu pada nazwa największego producenta i dystrybutora wełnianej pościeli na naszym rynku) to już nie...
- Zaraz, zaraz, to ile pani miała już tych kompletów, przed ostatnim zakupem?
- No, dwa.
- I kupiła trzeci za tyle pieniędzy? Po co?
- Nie wiem.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto