Ciężarówki, wożące żwir na budowę autostrady pod Bolimowem, zaskakują skierniewickich kierowców. W ostatnią środę 30-tonowy samochód zapędził się na ulicę Batorego, jadąc "pod prąd", a zaraz za nim kolejna ciężarówka przeciskała się między samochodami po wąskich uliczkach. Władze miasta najwyraźniej są bezradne, a na dokładkę problemy komunikacyjne potęguje zamknięcie skrzyżowania w centrum miasta, a także nieustające remonty drogowe w wykonaniu firmy Cezet-Bis.
W ostatni poniedziałek, w związku z remontem ulicy Niepodległości, zamknięto newralgiczne w mieście skrzyżowanie tej ulicy z ulicą Batorego.
Trzeba było zmienić trasy prawie wszystkich linii autobusowych. - Dla "ósemki" zamknęliśmy przystanek przy cukierni na ul. Mszczonowskiej, "jedynka" i "piątka" w kierunku Zadębia jadą objazdem ulicą Koszarową, Kilińskiego i Tuwima, centrum muszą też mijać "siódemka" i "dziesiątka" - wylicza Karol Dratkiewicz, prezes MZK.
Dezorganizacja na przystankach MZK w Skierniewicach
Mieszkańcy Koszarowej, Kilińskiego i Tuwima mają kłopot, bo czasowo ograniczono tam możliwość zatrzymywania się samochodów. Na Koszarowej nawet po obu stronach jezdni. - Nie może tak być - irytuje się pan Marian, mieszkaniec tej ulicy. - Jeden zakaz trzeba zdjąć, bo musimy gdzieś parkować!
W wydziale dróg i komunikacji nie pozostawiają złudzeń: w najbliższych miesiącach nic się nie zmieni, a będzie nawet gorzej.
- Na razie to jest pierwszy etap, ale za chwilę zaczną się remonty dwóch kolejnych skrzyżowań na Niepodległości i będzie Meksyk - nie ukrywa naczelnik Stanisław Lipiec. - Wtedy na Koszarowej trzeba będzie zmienić kierunek na jednostronny i zaczną tamtędy jeździć wszystkie ciężarówki, od strony ulicy Kilińskiego do Rawskiej.
Chodzi przede wszystkim o załadowane do oporu samochody wożące żwir na budowę autostrady. Przez miasto jeżdżą "stadami" po kilka sztuk, praktycznie bez przerwy. Ostatnio dwie z nich zapędziły się w jednokierunkowe uliczki obok Rynku, przez fragment Batorego jadąc "pod prąd".
- Wjazd na ulicę Batorego to idiotyzm i trudno to inaczej określić. Ci ludzie jeżdżą na trasie kopalnia-autostrada od wielu miesięcy przez 7 dni w tygodniu i doskonale znają trasę - irytuje się naczelnik Lipiec.
Kierowców być może zmyliło niekompletne oznakowanie ustawione na czas przebudowy ulicy Niepodległości i skrzyżowania z Batorego. O ile ci jadący ulicą Kozietulskiego od strony Łodzi są informowani o objeździe, to kierowcy nadjeżdżający z przeciwnego kierunku (na przykład od strony Makowa) już o tym nie wiedzą i wjeżdżają w ulicę 1 Maja niczego nie podejrzewając. Dopiero tuż przed skrzyżowaniem z Batorego widzą problem i zaczynają szukać objazdów wąskimi uliczkami w centrum.
Jakby tego było mało, w tym samym czasie roboty drogowe prowadzi również firma Cezet-Bis, która część jezdni w centrum Skierniewic naprawia sama po sobie. Miasto nie zgodziło się dokonać ich odbioru technicznego, nim firma nie wykona poprawek. W efekcie nowy, ale złej jakości asfalt jest frezowany i kładziony od nowa, na szczęście na koszt wykonawcy.
Komunikacyjny horror potrwa przynajmniej do lipca - wtedy planowane jest zakończenie przebudowy fragmentu ul. Niepodległości z newralgicznymi dla ruchu skrzyżowaniami. Ciężarówki z budowy autostrady będą jeździć do grudnia. Cezet-Bis swoje naprawy obiecuje skończyć wcześniej, bo już do końca maja.
A mieszkańcy Skierniewic mają prawo wiedzieć: czy ktokolwiek z władz miasta, na czele z odpowiedzialnym za inwestycje wiceprezydentem Piotrem Łyżeniem, panuje nad tym chaosem?
Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?