Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapadł nieprawomocny wyrok dotyczący boiska przy Szkole Podstawowej nr 4

Agnieszka Kubik
Właścicieli domów sąsiadujących z orlikiem denerwują hałasy oraz przelatujące piłki
Właścicieli domów sąsiadujących z orlikiem denerwują hałasy oraz przelatujące piłki Agnieszka Kubik
Salomonowym wyrokiem zakończył się spór, jaki od kilku lat toczy się między miastem Skierniewice a jedną z rodzin mieszkających w sąsiedztwie orlika przy Szkole Podstawowej nr 4.

Obie strony nie są z niego zadowolone.
- Ale nie będziemy polemizować, dostosujemy się do zaleceń sądu - mówi Tomasz Przybysz, prezes Pływalni Miejskiej Nawa, zarządzającej orlikiem. - A my czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku - mówi pan Marcin, druga strona konfliktu. - Prawdopodobnie będziemy apelować.

Państwo S. walczą o spokój za ogrodzeniem od paru lat. Budując się w sąsiedztwie szkoły nie myśleli, że przyjdzie im znosić aż tak duże uciążliwości.
- Każdy mówi, że przecież wiedziałem, gdzie stawiam dom - mówi pan Marcin.
- Owszem, wiedziałem, że za ogrodzeniem mam szkołę i boisko. Ale nie przewidziałem wtedy, bo jasnowidzem nie jestem, że ktoś wymyśli budowę orlików, a te rządzą się nieco innymi prawami niż zwykłe szkolne boisko. Uciążliwość uciążliwości nie jest równa - dodaje.

W pozwie do sądu państwo S. domagali się m.in. budowy estetycznych ekranów dźwiękochłonnych o wysokości minimum 5 metrów (a za koszami 6), wymiany tablic z koszami na typ tłumiący odgłos uderzania piłek; chcieli, by zarządca sprawił, by odbijane piłki nie wpadały notorycznie na ich posesję oraz by grający nie wchodzili po nie na teren ich podwórka bez pozwolenia. Małżeństwo domagało się także skrócenia czasu pracy orlika.

Miasto broniło się z kolei, że i tak poszło na pewne ustępstwa w stosunku do mieszkańców - m.in. podwyższono ogrodzenie do 6,30 m, o 2,3 m wyżej niż wcześniej.

Wyrok, jaki zapadł w skierniewickim Sądzie Rejonowym, nie zadowala żadnej ze stron. Sąd nakazał bowiem zamontować "skuteczne konstrukcje, tzw. piłkochwyty o wysokości gwarantującej zatrzymanie piłek" oraz skrócenie czasu pracy orlika, w dni powszednie od 8 do 20, a w weekendy od 9 do 16.
- Sąd przyznał nam niby rację, ale wielu kwestii nie uwzględnił - mówi pan Marcin. - M.in. decyzji lokalizacyjnej, która podkreśla, że wszelkie uciążliwości powinny ograniczać się do terenu orlika i mnie problemy wynikające z jego działalności nie powinny interesować. A tymczasem sami musieliśmy zainwestować w budowę betonowego ogrodzenia.

Zarządca orlika twierdzi, że jak tylko wyrok się uprawomocni, dostosuje się do wyroku sądu. Jeśli państwo S. będą apelować, sprawa może jeszcze potrwać.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto