Sprawę nagłośnili mieszkańcy bloku przy ulicy Mszczonowskiej 49, zlokalizowanego dokładnie naprzeciwko siedziby Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach.
– Mieszkam na czwartym piętrze i w ubiegłym tygodniu, jak tylko zaczęły się upały, wieczorem ciśnienie wody spadało tak bardzo, że trzeba było dobrych kilka minut czekać, aby nakapało do szklanki – mówi skierniewiczanka. – A były też i takie momenty, że woda w ogóle nie ciekła z kranu. Boję się, że powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku, kiedy to w mieście zabrakło wody i trzeba było ją dostarczać w beczkowozach.
W spółce Wod-Kan, odpowiedzialnej między innymi za dostawę wody dla skierniewiczan, nic nie wiedzą o problemie.
– Nikt do nas nie zgłaszał, że brakuje wody – dziwi się prezes spółki Jacek Pełka. – Nie odnotowaliśmy też żadnej awarii, a urządzenia pomiarowe nie wskazywały, aby doszło do spadku ciśnienia. Może Skierniewicka Spółdzielnia Mieszkaniowa wykonywała jakiś remont i odcięła wodę.
Prezes SSM zapewnia, że nie było żadnej awarii.
– Jedynie w poniedziałek, 11 czerwca, Energetyka Cieplna miała w pobliżu awarię i na kilka godzin, od 8 do 11 odcięła dopływ ciepłej wody – mówi prezes SSM Krzysztof Tułacz. – Poza tym nie działo się nic, co mogłoby spowodować niedobór wody.
Mieszkańcy podejrzewają, że gdy zaczęły się upały, swoje rośliny zaczęli podlewać działkowicze z rodzinnego ogrodu działkowego przy al. Rataja, bo ciśnienie wody w kranach spadało około godz. 18, kiedy to zaczyna się podlewanie, i trwało to co najmniej do godz. 20.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?