- Ciągle przychodzą i chcą się zapisać, ale wymagania mamy surowe - mówi Krzysztof Keller, prezes zarządu OSP w Skierniewicach. - Oprócz dobrego zdrowia podstawowym kryterium jest miejsce zamieszkania. Nasz strażak musi mieszkać w centrum miasta - wyjaśnia.
Jak się okazuje, chodzi o czas, w jakim druh może dotrzeć do siedziby OSP na placu św. Floriana. - Gdy jest alarm, to czekamy 5, maksimum 10 minut i samochody wyjeżdżają do akcji. Nie możemy pozwolić sobie na czekanie, aż ktoś dotrze na przykład z osiedla Widok czy Zadębia - mówi prezes.
Obecnie skierniewicka jednostka liczy 22 druhów, którzy stawiają się na każde wezwanie. Kilku następnych wypełniło już deklaracje członkowskie.
Strażacy włączeni są w system powiadamiania za pośrednictwem SMS-ów, lecz w razie alarmu włączana jest też syrena na dachu strażnicy. Na wszelki wypadek, gdyby któremuś strażakowi rozładowała się bateria w telefonie komórkowym...
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?