- Niektórzy mieszkają tu kilkadziesiąt lat, inni dopiero się budują - mówią mieszkańcy. - Jedni i drudzy nie mają wody, musimy ją pobierać ze studni. Czy tak powinno być w XXI wieku?
Wodę ze studni od prawie pół wieku czerpie m.in. Stanisław Mikulski z ulicy Działkowej.
- A co mam robić? - pyta. - Teraz nie ma problemu, ale latem, gdy były duże upały, poziom wody bardzo się obniżył i musiałem wodę dowozić lub radzić sobie w inny sposób. Poza tym ta woda jest bardzo zażeleziona, co potwierdził sanepid.
Inni mieszkańcy w skardze skierowanej do rady miasta twierdzą wręcz , że sanepid potwierdził niezdatność tej wody do spożycia, nawet po użyciu filtrów. Są też problemy z praniem, gdyż zażeleziona woda pozostawia osad.
Mieszkańcy domagają się poprowadzenia nitki wodociągowej od wielu lat. Nadzieja na inwestycję pojawiła się w 2005 r., za kadencji poprzedniego prezydenta miasta. Miejska Pracownia Urbanistyczna opracowała wówczas projekt, a rada miasta go zatwierdziła. Spółka miejska Wod-Kan miała rozpocząć budowę, ale zaczęły się schody.
- I wyjaśnię dlaczego - mówi prezes Wod-Kan Marek Pastu-siak. - Miejska Pracownia Urbanistyczna wyraźnie się pospieszyła przygotowując wodociąg bez żadnych uzgodnień, a także bez pytania Wod-Kan o plany inwestycyjne. Czy to, że dom przy tej ulicy budował ówczesny szef MPU miało znaczenie? Pewnie tak. W każdym razie inwestycja nie znalazła się w projekcie budżetu na 2007 r., a ponieważ rada miasta zatwierdziła ów budżet bez żadnych zmian, nie można jej było zrealizować.
Mieszkańców bulwersuje, że w czerwcu ubiegłego roku podczas rozmowy prezydent miasta obiecał, że "najdalej na wiosnę 2010 r." budowa się rozpocznie. Minęła wiosna i lato, mija jesień, a już wiadomo, że wodociągu nie będzie. - Raczył nas o tym poinformować prezes Wod-Kan, dodając, że wiedzieliśmy przecież, gdzie kupujemy działki - mówią. - Stwierdzamy absolutny brak wpływu prezydenta napodległe mu jednostki. Skoro obiecuje, a Wod-Kan tego nie robi, to jak to inaczej interpretować - oceniają mieszkańcy.
Marek Pastusiak twierdzi, że budowa wodociągu nie mogła być podjęta z uwagi na brak pieniędzy. - W latach 2009-2010 wydaliśmy ponad 5 mln zł na infrastrukturę techniczną. Poza tym musieliśmy skończyć inwestycje wcześniej rozpoczęte - dodaje. - Obecnie mamy już gotowy projekt techniczny oraz pozwolenie na budowę, więc jeśli tylko nowa rada miasta nie uzna w przyszłym roku, że są inne priorytety, to wkraczamy na ulicę Działkową - zapewnia prezes Marek Pastusiak.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?