Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miejsce w przedszkolu za wszelką cenę

Anna Wiśnik
Przedszkole to miejsce, gdzie maluch wiele się nauczy
Przedszkole to miejsce, gdzie maluch wiele się nauczy Anna Wiśnik
W skierniewickich przedszkolach czeka na dzieci przeszło 1000 miejsc. Niestety, jak się okazuje, o część z nich walczą nieuczciwi rodzice, którzy uważają, że cel uświęca środki.

Trwają zapisy do przedszkoli. Mimo, że jeszcze można składać wnioski, już widać, że chętnych będzie więcej niż miejsc. Rodzice o tym wiedzą i w kartach zamieszczają takie dane, by ich dokumenty zostaną potraktowane priorytetowo. Miejsce może zapewnić np. samotne macierzyństwo. Metoda jest na tyle skuteczna, że w Skierniewicach lawino przybywa samotnych rodziców. Pracownicy przedszkoli podejrzewają, że niektórzy z premedytacją podają nieprawdziwe dane, ale nie mogą ich weryfikować, a już na pewno dyskwalifikować. Rodziców chroni bowiem ustawa o ochronie danych osobowych.

- Nawet gdy widzę, że "samotna" mama wsiada do auta mężczyzny, który nosi takie samo nazwisko jak dziecko uczęszczające do przedszkola, nic nie mogę zrobić - stwierdza jedna z dyrektorek. - Z wniosku wynika, że kobieta jest samotna i należy jej się pomoc.

Przyjmowanie zgłoszeń jeszcze trwa, więc dyrektorzy nie chcą mówić o konkretnych liczbach.
- Nie wiem, co jest zawarte w kartach zgłoszeniowych, ponieważ rekrutacja trwa do 20 marca i do tego czasu nie robimy żadnych zestawień - mówi Agnieszka Sobolewska, dyrektor Przedszkola nr 5.

Mimo, że dyrektorzy nic otwarcie nie mówią, to problem istnieje. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w przedszkolach na 25 miejsc w grupie 3-latków, złożono średnio po 60-80 podań. Blisko połowę z nich złożyli samotni rodzice.

- Jeśli wierzyć temu, co wypisują w kartach przedsiębiorcze mamy i tatusiowie, na 25 dzieci w grupie nawet 16 jest wychowywane przez samotnego rodzica - mówi nauczycielka pracująca w jednym ze skierniewickich przedszkoli. - My dobrze wiemy, że to kłamstwo. Dzieci też chętnie opowiadają, jak spędzają popołudnia z rodzicami. Niestety, nie mamy uprawnień, by oszustów demaskować. Jedynym straszakiem na nieuczciwych może być pouczenie o karze grożącej za składanie nieprawdziwych oświadczeń - tłumaczy. - To jednak nie zdaje egzaminu, bo takich oświadczeń też nie można weryfikować.

W Skierniewicach jest 8 przedszkoli publicznych. W każdym po ok. 25 miejsc dla trzylatków. Podań średnio 3 razy więcej. O tym, kto się dostanie, zdecyduje specjalna komisja. Najpierw na listę przyjętych zostaną wpisane dzieci z przywilejami...

Czytaj dalej na następnej stronie...

Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja z 4-latkami. Dla nich wolnych miejsc praktycznie nie ma. - Nie tworzymy nowych grup dla 4-latków - informuje Anna Budaszewska, dyrektor Przedszkola nr 10. - Do tej grupy przechodzą zwykle w komplecie 3-letnie przedszkolaki. Nic więc dziwnego, że rodzice nie kryją żalu. - W ubiegłym roku mój syn nie dostał się do przedszkola, ponieważ za dużo było dzieci z przywilejami - złości się Marzena Kozłowska, mama Krzysia. - W tym roku Krzyś jest 4-latkiem, a ja nie zamierzam kłamać i też pewnie odejdziemy z kwitkiem.

Podobne obawy ma Sylwia Malicka ze Skierniewic. - Młode małżeństwa z jednym dzieckiem nie mają szans, aby posłać malca do publicznego przedszkola - wzdycha.
Jan Kamiński, łódzki kurator oświaty uważa, że problem dotyczy organów władzy ustawodawczej. - Należy zastanowić się nad włączeniem w tę sprawę Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej, które dokonywałyby weryfikacji - mówi.

Janina Wawrzyniak, dyrektor skierniewickiego MOPR jest zdziwiona pomysłem kuratora. - Dla mnie nie ma takiego pojęcia jak samotne rodzicielstwo, wyłączając oczywiście skrajne przypadki - uważa. - Skoro jest dziecko, to znaczy, że są i rodzice. Dzieci nie biorą się z powietrza. To jest tak logiczne, że dziwię się, skąd biorą się takie problemy. Pomysł kuratora jest niedorzeczny - stwierdza Wawrzyniak.

Nauczyciele i dyrektorzy przedszkoli też nie są przekonani do takiego działania.
W całej sprawie najbardziej zastanawiające jest to, że w karcie zgłoszeniowej w zgodzie z ustawą o ochronie danych osobowych można żądać podania szczegółowych informacji potwierdzających orzeczenie o niepełnosprawności rodziców, a nie można poprosić samotnego rodzica o numer orzeczenia sądowego stwierdzającego rozwód czy separację lub zaświadczenia z USC o jego stanie cywilnym albo też wypis z urzędu skarbowego stwierdzający wspólne z dzieckiem rozliczenie podatku.

Beata Jabłońska, wiceprezydent miasta uważa, że w tej sprawie niewiele da się zrobić.
- W tej sytuacji pozostaje jedynie odwołać się do uczciwości, którą powinien mieć w sobie każdy z nas. Należy też pamiętać, że dzieci mogą w przyszłości brać z nas przykład - uważa Jabłońska.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto