Miasto uspokaja, przedsiębiorcy wiedzą swoje

Przedsiębiorcy obawiają się, że nie będą mogli rozwijać swojej działalności. - Doszło do spotkania tych osób z prezydentem i wątpliwości zostały rozwiane - mówi Anna Wolińska, rzecznik ratusza. - Rozwój tych firm nie jest zagrożony.

Uczestnicy spotkania mają jednak odmienne zdanie. Szereg wątpliwości ma nadal na przykład Józef Izdebski, właściciel firmy Torfan i prezes spółki Bio-Mycel przy ul. Sobieskiego. - Gdy 15 lat temu kupowałem ten teren, mowy nie było o jakichś strefach i uzdrowisku, a teraz jestem postawiony przed faktem dokonanym - mówi skierniewicki przedsiębiorca. - Z tego, co się orientuję, w innych miastach, jeśli już są takie strefy, to najczęściej trójkątne lub owalne. U nas natomiast mają bardzo nieregularne kształty. Z czego to wynika? Prezydent zapewniał nas, że nie ma żadnych przeszkód w rozbudowie, ale to tylko mowa. Czy mamy to gdzieś zagwarantowane? Jesteśmy na etapie projektowania - dodaje Józef Izdebski - dużej inwestycji na obszarze 2,5 ha przy ul. Sobieskiego. Wkrótce chcemy wystąpić o pozwolenie na budowę do urzędu miasta. Czy ją otrzymamy? Jeśli nie, a powodem mogą być strefy, nie wykluczamy drogi sądowej - dodaje.

Tak samo wypowiada się Stanisław Głuszek, drugi z trzech obecnych na spotkaniu z prezydentem przedsiębiorców. Jest właścicielem firmy Transprzęt i również prowadzi działalność przy ulicy Sobieskiego. Uważa, że powstanie strefy zablokuje rozwój jego firmy. - Nie wiem, na czym stoję - mówi. - Dużo ogólników, zero konkretów. Nawet jeśli nie ja będę rozwijał firmę, to mam dzieci, które mogą mieć różne pomysły na rozwój działalności.

Wnioskodawcy czekają na pisemną odpowiedź na swoje zapytania, dotyczące wyłączenia ich zakładów ze strefy C.
- Rozmawiać sobie można, ale pewne ustalenia chcemy mieć na piśmie - mówią. - Zmienią się radni, zmieni się prezydent i potem szukaj wiatru w polu.