Co prawda mogłaby nie odbierać telefonu, ale przecież właśnie po to ma aparat, aby ktoś mógł do niej zadzwonić.
- W domu chcę odpocząć, ale ciągle ktoś do mnie wydzwania - mówi Daniela Piel, skierniewiczanka. - Najgorsze, że to nie znajomi, tylko obcy ludzie ciągle coś mi oferują.
Pani Daniela czuje się też obrażana.
- Konsultanci stosują sztampowe wręcz hasła - dodaje. - Przekonują mnie, że skoro jestem emerytką, to nie stać mnie na droższy abonament. A mnie stać i nie życzę sobie takich telefonów, bo to godzi w moją godność.
W podobnej sytuacji jest wiele osób, które mają telefony stacjonarne. Ich problem polega na tym, że ich dane (imię, nazwisko, nazwa miejscowości, ulica i numer telefonu) zostały przed laty opublikowane w książkach telefonicznych. Niektóre starsze wydania książek zawierają nawet numer domu. Co z tym można zrobić?
- Sam się zastanawiam - przyznaje Artur Bisingier, rzecznik skierniewickiej policji. - Również posiadam telefon stacjonarny. Trzymam go ze względu na rodziców oraz dostęp do internetu. Nie pomyślałem o zastrzeżeniu numeru przed laty i teraz mam kłopot.
Rzecznik policji twierdzi, że tego rodzaju nękanie trudno zakwalifikować jako stalking, za który grozi do 3 lat więzienia. Jest jednak wyjście.
- Należy jak najszybciej zastrzec numer - radzi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy Generalnej Inspekcji Ochrony Danych Osobowych w Warszawie. - Danych ze starych książek nie cofniemy, ale możemy ustrzec się tego, że będziemy widnieć w komputerowej bazie danych, która może być sprzedawana. Jak ktoś do nas zadzwoni, można też zapytać, skąd ma numer.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?